tutu dla Mai:)
i już po cuuudownym weekendzie, który spędziłam na szkoleniu w pięknym ośrodku Geovita w Jugowicach, gdzie nabierałyśmy pewności siebie, wiary i siły we wspólnym projekcie, jaki mam razem z innymi dziewczynami. po mega odprężeniu, bez rodziny, dzieci, codziennych problemów. dwa dni spędzone ze świetnymi psycholożkami, które nauczyły nas wielu pożytecznych rzeczy, nie tylko do stosowania w pracy, ale również w codziennym prywatnym życiu - czuję się naładowana pozytywną energią, wiarą i nadzieją, że wiele rzeczy mogę sama zmienić, że mogę i że jestem tego warta!
dzięki dziewczyny, cieszę się, że się poznałyśmy, pośmiałyśmy i wyluzowałyśmy:D mam nadzieję, ze to początek fajnych, nowych znajomości, a niech "boska..." pozostanie naszym hymnem:P
oczywiście dwa dni bez projektowania, to za duuużo, rączki mnie tak zaświerzbiły, że nie wytrzymałam i zrobiłam coś dla mojej córci - spódniczkę tutu, do której przymierzałam się od bardzo dawna. wyszła... g e n i a l n i e :D zresztą chyba to widać??? no i Maja - zachwycona!
1 komentarze
córeczka się cieszy ;) no nie dziwię się jej, bardzo ładnie ci to wyszło ;)
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)