póki co, pokażę Wam jeszcze kilka fotek moich wariacji w domku. na początek "ozdoba" na ścianę.
w łazience raziła mnie bardzo "goła" duża powierzchnia ściany i tak się zastanawiałam, co by tam nie umieścić. myślę na przyszłość o jakiejś grafice, może mała seria obrazków w stylu shabby chic, no ale to przyszłość:)
wracając do łazienki, po mebelkach lalkowych mojej córki pozostały trzy wytłoczki, każda w innych kształtach. oczywiście zostawiłam je sobie w zamiarze "kiedyś się to przyda":D przydało się szybciutko, oto efekt:
pomalowane zieloną farbą, pozostałą z malowania właśnie łazienki:
pozostając w łazience - szafeczka wisząca wykonana z odwróconej do góry nogami szafki nocnej, oczywiście "postarzana" moim sposobem, z firaneczką. przydatna na wszelkie łazienkowe drobiazgi, które niekoniecznie wyglądają ładnie:)
co jeszcze?
wigilijne znalezisko. jeszcze w czasie ostatnich zakupów wpadłam do sh i wynalazłam mega obrus w folkowym stylu, od razu pomyślałam o nowym ubranku dla jadalnianych krzeseł, teraz są "dopracowane"
i na koniec muszę sie pochwalić prezentem na nowe mieszkanie, jaki dostałam od kuzynki Kasi i jej męża Artura. to dwa stare obrazy - fotografie z widokami Lourdes, w pięknych stylizowanych ramkach, idealnie wtopiły się w ceglaną ścianę:)
Rzeczywiscie sie przydaly :) fajnie, ze tak je wykorzystalas, zawsze jakas nowosc ;)
OdpowiedzUsuń