Zdobycze i Biała Niedziela;)
pod moim blokiem, a mieszkam w samym Rynku miasta, co jakiś czas w sezonie cieplejszym jest taka mini giełda różności. nie jest tego dużo, kilkanaście osób rozkłada na kocykach różne rzeczy, w większości panowie sprzedają stare monety czy znaczki, ale jest kilka "stoisk" które ja osobiście uwielbiam - miejscowe "podgrzybki", jak nazywam panów którzy zbierają na winko - wykładają wszystko co mają, albo co wynaleźli gdzie bądź. wszystko tu znajdziesz, od płyt winylowych po porcelanę z lat 70tych, od starych torebek po zagubione lalki, książki, itp. kocham sobie to oglądać a i często można coś super znaleźć za kilka złotych:)
dzisiaj natomiast zainteresowało mnie stoisko pewnego uroczego starszego pana, na którym miał cudowności po prostu:) spędziłam przy nim chyba z pół godziny oglądając, zastanawiając się i w końcu targując:) zakupiłam odważniki! całe 5,5kg złomu!!! więc jak znalazł na czarną godzinę;) do tego kupiłam malutki szyldzik, jakiego potrzebowałam do mojej drewnianej skrzyni, świecznik z marmuru i gratis dostałam jakieś dziwne porcelanowe zawieszki - obciążniki - ponoć do firanek. wydałam zawrotną sumę 20zł za wszystko:D
w domu oczywiście odważniki godzinę moczyły się w krecie, potem poszorowałam je trochę, zeszło jakieś 30% rdzy i naturalnie pomalowałam je na biało. wytłoczenia z liczbami poprawiłam markerem.
dlaczego biała niedziela? bo jak zaczęłam z odważnikami, to już się rozpędziłam, malowałam co popadnie:D
pomalowałam skrzynię i starą torbę-walizkę.
tak było:
a tak jest teraz, na przodzie skrzyni wspomniany kupiony dzisiaj szyldzik:
0 komentarze
będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)