Weekend:)
weekend biwakowy nad zalewem, pod namiotem, z ogniskiem, kiełbaskami, opalaniem i pływaniem. było świetnie, pogoda dopisała i to najważniejsze. oczywiście jak to u mnie ze zdjęciami na wyjazdach jakichkolwiek - baterie mi padły w aparacie - więc zostałam tylko z kaczkami:/ trudno, mam nadzieję że za tydzień uda się to powtórzyć i wtedy pocykam więcej zdjęć:)
przywiozłam sobie coś, na co polowałam od dawna, tylko nie mogłam trafić - zboże:D tak wygląda na kuchennym stole:
ale na razie powiesiłam go na kilka dni na belce, by schnąc nie stracił swojego kształtu:
a na koniec jeszcze zdążyłam zrobić małą ozdobę na radiowy stolik. oto mini DIY jak odświeżyć stare sztuczne kwiaty.
ogromne, stare, już przybrudzone chryzantemy zmniejszyłam poprzez skrócenie ich taśmą klejącą. skróciłam gałązki i pomalowałam nierównomiernie, pomazałam miętową farbą:
3 komentarze
aparat też często płata mi takie figle, odmawia posłuszeństwa i tyle. a tego weekendu to troszeczkę zazdroszczę, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńAparaty czesto zawodzą neistety :( dlatego zawsze koneicznie laduje :D Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam biwakowanie pod namiotem! Boziu, to tak prosty sposób na spędzenie czasu, a taka przygoda i taka radość! ;)
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)