wczorajszy późny wieczór, a matka sobie naaagle przypomniała, że Syn idzie dzisiaj ostatni raz do żłobka. od poniedziałku zaczyna nowe życie - przedszkolaka:) no i co tu zrobić, wypadałoby podziękować Ciociom w przedszkolu za te kilka miesięcy opieki. ale rano za wcześnie na kupno kwiatków, Pań w żłobku jest dużo, a np broszek tylu gotowych nie miałam:/ no to co, szybka praca i tak powstały podkładki pod kubek w formie kleksów. do tego kupiliśmy bombonierę i gotowe:)
nadal bawię się w transferowanie:) w związku z tym powstały kolejne dwie makatki kuchenne:
- w stylu prowansalskim:
- w stylu angielskim:
- a tak zupełnie ot tak sobie zrobiłam taka malutką deseczkę w mega starym stylu:)
- w stylu prowansalskim:
- w stylu angielskim:
- a tak zupełnie ot tak sobie zrobiłam taka malutką deseczkę w mega starym stylu:)
jak zauważyliście, mój blog się zmienił!!!
jego nowy nagłówek, zakładki, nowe dodatki i całą swoją nową stylizację zawdzięczam Asi z bloga Joanna Bloguje - KLIK - która to zgodziła się zająć moim ciemnym, przestarzałym, nudnym blogiem. efekt mnie pozytywnie zaskoczył, bardzo mi się podoba, jest przejrzysty, ładny, a nagłówek mega nowoczesny, nie zapominający o tym, czego głównie dotyczy - torebek:)
no i zakładki, np z konkursami, a przede wszystkim z wyprzedażą:) teraz będziecie mogli u mnie bezpośrednio coś zakupić:)
Dzięki Asiu, jesteś Wielka!
przy okazji wspomnę jeszcze o jednym prezenciku imieninowym, tym razem od koleżanek z biura. śliczny pojemnik w różyczki, w vintage stylu (trafiony w dziesiątkę), a do tego skarby ze Świata Kawy i Herbaty - herbatka Cudowny dzień i kawka Wieczór w Wenecji. herbata od razu wypróbowana, kocham takie liściaste, prawdziwe, ciekawe mieszanki smakowe, mniam:)
jego nowy nagłówek, zakładki, nowe dodatki i całą swoją nową stylizację zawdzięczam Asi z bloga Joanna Bloguje - KLIK - która to zgodziła się zająć moim ciemnym, przestarzałym, nudnym blogiem. efekt mnie pozytywnie zaskoczył, bardzo mi się podoba, jest przejrzysty, ładny, a nagłówek mega nowoczesny, nie zapominający o tym, czego głównie dotyczy - torebek:)
no i zakładki, np z konkursami, a przede wszystkim z wyprzedażą:) teraz będziecie mogli u mnie bezpośrednio coś zakupić:)
Dzięki Asiu, jesteś Wielka!
przy okazji wspomnę jeszcze o jednym prezenciku imieninowym, tym razem od koleżanek z biura. śliczny pojemnik w różyczki, w vintage stylu (trafiony w dziesiątkę), a do tego skarby ze Świata Kawy i Herbaty - herbatka Cudowny dzień i kawka Wieczór w Wenecji. herbata od razu wypróbowana, kocham takie liściaste, prawdziwe, ciekawe mieszanki smakowe, mniam:)
dzisiaj mam imieniny:)
kiedy przyszłam do pracy, na moim biurku czekała na mnie cudna niespodzianka od mojej kochanej koleżanki Danusi:) nie wiem zresztą jak się to tu znalazło, biorąc pod uwagę to, że przychodzę pierwsza i własnoręcznie otwieram biuro:] dostałam ślicznego storczyka, słodkości w pudełeczku i życzenia w kopercie. i kilka zdań o moim imieniu:
"Sandra to osoba niezwykle sympatyczna i zrównoważona. wyróżnia się umiejętnością analizy tego, co się wokół niej dzieje oraz kreatywnością i umiejętnością radzenia sobie w trudnych sytuacjach".
to zdecydowanie cała Ja:
- zrównoważona - jak najbardziej, daleko mi do histeryzowania, przesadnego pokazywania po sobie swoich emocji, a marwię się juz naprawdę w ostateczności.
- analiza - to moje drugie imię:) co przeważnie nie jest zaletą, ponieważ bardzo psuje zabawę w życiu:/
- kreatywność i radzenie sobie w trudnych sytuacjach - każdy kto mnie zna, ten podpisze się pod tym zdaniem obiema rękami.
- niezwykle sympatyczna - no cóż, tutaj się nie wypowiadam:D
w weekend pierwszy raz spróbowałam coś potranferować na tkaninie. marzyła mi się zmiana dekoracji pod moim regałem kuchennym. pamiętacie, wisiała tam makatka z kogutem i kompletnie przestała tam pasować - w połączeniu z pastelami to wyglądało strasznie. dlatego zrobiłam sobie próbną makatkę własnoręcznie, co okazało się całkiem udanym wykonem:)
wycięłam prostokąt z kawałka białego lnu, na dole wszyłam kremową koronkę bawełnianą i przetransferowałam grafikę w francuskim stylu. całą instrukcję wykonania transferu i grafikę znalazłam u Isztar z bloga Deco Szuflada - KLIK - , która tworzy absolutnie przepiękne rzeczy, a jej opisy i instrukcje są mega przejrzyste i konkretne, co mega ułatwia pracę. tylko dzięki niej nauczyłam się transferować:)
zresztą zobaczcie same efekt, a podkreślam, że to pierwsza moja praca w transferze (nie zamierzam poprzestać, o nie!)
kiedy przyszłam do pracy, na moim biurku czekała na mnie cudna niespodzianka od mojej kochanej koleżanki Danusi:) nie wiem zresztą jak się to tu znalazło, biorąc pod uwagę to, że przychodzę pierwsza i własnoręcznie otwieram biuro:] dostałam ślicznego storczyka, słodkości w pudełeczku i życzenia w kopercie. i kilka zdań o moim imieniu:
"Sandra to osoba niezwykle sympatyczna i zrównoważona. wyróżnia się umiejętnością analizy tego, co się wokół niej dzieje oraz kreatywnością i umiejętnością radzenia sobie w trudnych sytuacjach".
to zdecydowanie cała Ja:
- zrównoważona - jak najbardziej, daleko mi do histeryzowania, przesadnego pokazywania po sobie swoich emocji, a marwię się juz naprawdę w ostateczności.
- analiza - to moje drugie imię:) co przeważnie nie jest zaletą, ponieważ bardzo psuje zabawę w życiu:/
- kreatywność i radzenie sobie w trudnych sytuacjach - każdy kto mnie zna, ten podpisze się pod tym zdaniem obiema rękami.
- niezwykle sympatyczna - no cóż, tutaj się nie wypowiadam:D
w weekend pierwszy raz spróbowałam coś potranferować na tkaninie. marzyła mi się zmiana dekoracji pod moim regałem kuchennym. pamiętacie, wisiała tam makatka z kogutem i kompletnie przestała tam pasować - w połączeniu z pastelami to wyglądało strasznie. dlatego zrobiłam sobie próbną makatkę własnoręcznie, co okazało się całkiem udanym wykonem:)
wycięłam prostokąt z kawałka białego lnu, na dole wszyłam kremową koronkę bawełnianą i przetransferowałam grafikę w francuskim stylu. całą instrukcję wykonania transferu i grafikę znalazłam u Isztar z bloga Deco Szuflada - KLIK - , która tworzy absolutnie przepiękne rzeczy, a jej opisy i instrukcje są mega przejrzyste i konkretne, co mega ułatwia pracę. tylko dzięki niej nauczyłam się transferować:)
zresztą zobaczcie same efekt, a podkreślam, że to pierwsza moja praca w transferze (nie zamierzam poprzestać, o nie!)
znacie koszyki POLKA? to nowoczesne hiciarskie koszyki-torby na zakupy, plażę itp, polskiej projektantki Darii Burlińskiej we współpracy z marką moimio. bardzo fajny design, łączący lata 80te z nowoczesnością. bardzo mi się te torby podobają, świetna rzecz na codzienny shopping:) no ale... jest jedno ale... cena. osobiście nie na moje możliwości, a także na chęci, ponieważ 180zł na zakupową torbę, hmm, przegięcie małe jak dla mnie.
no więc co zrobiłam? wiadomo, uszyłam moją wersję, z filcu:) w zasadzie skorzystałam tylko jakby z kształtu POLKI, ponieważ nienawidzę wszelakiego kopiowania. mój koszyk jest prostokątny, uszy ma też prostokątne, nie robiłam wzoru perforacyjnego (kropki polka.dot), zamiast tego dodałam małą kokardkę. cała torba jest szara, uszy ma od środka wzmacniane fuksjowym filcem. nie jest zapinana, nie ma kieszonek, to torba na to, by wyjść z domu na szybkie zakupy, albo wybrać się na basen i tyle:)
po dwóch bardzo szarych, deszczowych dniach dzisiaj rano obudziło mnie słoneczko:) oby jak najdłużej jeszcze to lato potrwało, bo kiedy przypomnę sobie ubiegłą zimę, to mnie dreszcze biorą:/
dawno nie robiłam broszek, a potrzebowałam kilka drobiazgów do zakończenia pierwszego mojego "Podaj dalej", na które to dziewczyny czekają już baaardzo dłuuugo (nie zapomniałam absolutnie, ale brak czasu, natchnienia, zdrowia, ochoty, moje lenistwo i w ogóle milion pretekstów - blokowały mi skutecznie ten zamiar). więc powstała wczoraj kolekcja bardzo kolorowych, optymistycznych, ożywczych brosz, zobaczcie:
dawno nie robiłam broszek, a potrzebowałam kilka drobiazgów do zakończenia pierwszego mojego "Podaj dalej", na które to dziewczyny czekają już baaardzo dłuuugo (nie zapomniałam absolutnie, ale brak czasu, natchnienia, zdrowia, ochoty, moje lenistwo i w ogóle milion pretekstów - blokowały mi skutecznie ten zamiar). więc powstała wczoraj kolekcja bardzo kolorowych, optymistycznych, ożywczych brosz, zobaczcie:
no cóż, moje szycie tymczasowo zawisło w próżni, póki nie nabiorę sił i nie wyjdę z mojego osłabienia. więc tak sobie tylko wędruję po domku i ewentualnie coś przestawię, dodam, lekko majznę pędzlem:) pokażę Wam kilka moich małych nowości.
filiżanki w różyczki to zdobycz na all za całe 4zł (za kpl:), a dzbanuszek zawinęłam mamusi:P
mini waga też z all, za 1zł, przemalowałam ją na pastelowy róż.
pojemnik z warzywami na pokrywce też pomalowałam bo wcześniej były kolorowe.
a tu powstał taki sobie pastelowy kącik, zawiesiłam kuchenny fartuszek w babeczki mojej córy i akurat ładnie zasłonił mi gniazdka elektryczne. fartuszek jest od Kasi ze Zjawiskowej Manufaktury, która jak już nieraz wspominałam szyje fantastyczne rzeczy - KLIK -
filiżanki w różyczki to zdobycz na all za całe 4zł (za kpl:), a dzbanuszek zawinęłam mamusi:P
mini waga też z all, za 1zł, przemalowałam ją na pastelowy róż.
pojemnik z warzywami na pokrywce też pomalowałam bo wcześniej były kolorowe.
a tu powstał taki sobie pastelowy kącik, zawiesiłam kuchenny fartuszek w babeczki mojej córy i akurat ładnie zasłonił mi gniazdka elektryczne. fartuszek jest od Kasi ze Zjawiskowej Manufaktury, która jak już nieraz wspominałam szyje fantastyczne rzeczy - KLIK -
dostałam niespodziewaną paczuszkę od brata z zagranicy!
mega przyjemność, bo to płyta "Pornograffitti" Extreme, którą namiętnie słuchałam kiedy miałam 13 lat:D
Extreme to zespół heavymetalowy z lat 90tych, chyba ich najbardziej znanym hitem jest ballada More than Words. tyle lat minęło, odkąd ich słuchałam, więc to super odświeżenie. siódma piosenka na płycie- It's a monster - puszczona na całą parę w samochodzie to po prostu sam odlot!!! genialnie stawia na nogi, gwarantuję i polecam:)
coca cola z moim imieniem, nooo, to już wisienka na torcie, szukałam i nie znalazłam, a tu taka niespodzianka:)
mega przyjemność, bo to płyta "Pornograffitti" Extreme, którą namiętnie słuchałam kiedy miałam 13 lat:D
Extreme to zespół heavymetalowy z lat 90tych, chyba ich najbardziej znanym hitem jest ballada More than Words. tyle lat minęło, odkąd ich słuchałam, więc to super odświeżenie. siódma piosenka na płycie- It's a monster - puszczona na całą parę w samochodzie to po prostu sam odlot!!! genialnie stawia na nogi, gwarantuję i polecam:)
coca cola z moim imieniem, nooo, to już wisienka na torcie, szukałam i nie znalazłam, a tu taka niespodzianka:)
byłam zmuszona zrobić sobie kilka dni przerwy w szyciu, niestety moje zdrowie wysiadło na maxa:/ tak to jest jak na końcu myśli się o sobie, wszystko i wszyscy są ważniejsi, ciągnęłam, ciągnęłam i oklapłam. teraz zaczyna być troszkę, troszkę lepiej, ale nadal jestem zagrożona szpitalem niestety... no oby nie!
chciałam Wam pokazać jeszcze jedną torbę z poprzedniego rzutu natchnieniowego. to wielka torba z szarego filcu z dodatkiem koloru brązowego. jest meega pakowna, naszyłam też na przodzie praktyczną kieszonkę.
chciałam Wam pokazać jeszcze jedną torbę z poprzedniego rzutu natchnieniowego. to wielka torba z szarego filcu z dodatkiem koloru brązowego. jest meega pakowna, naszyłam też na przodzie praktyczną kieszonkę.