nooooo, czyli jednak we dwoje co nie?! ja i pędzel:P

bardzo długo zastanawiałam się nad tymi witrynkami (mam takie dwie), czy przynieść je ze starego mieszkania, czy nie. kilka miesiecy myślałam... ale kiedy w zeszły weekend już ostatecznie zabierałam wszystkie nasze rzeczy stamtąd, no nie mogłam przecież ich zostawić! problem tkwi w tym, ze bardzo pilnuję, by nie zagracić mieszkania, i tak jak np u innych podoba mi się wiele rzeczy, półki pełne różności, tak u siebie bardzo tego nie lubię. stąd kiedy znajduję coś nowego, staram się wymieniać raczej niż dokładać. z witrynkami miałam mega obawy, że przytłoczą mi moje ściany, które bardzo lubię za ich ceglaną, białą surowość. pomyślałam więc, że najpierw je pomaluję, na biało oczywiście, środki na miętowy turkus, potem powieszę i zobaczę jaki będzie efekt. jeśli jednak da mi to wrażenie pełności, nadmiaru - ściągnę je i sprzedam:)

wczoraj późnym wieczorem jedną pomalowałam, już wygląda to super, a praca jeszcze nie zakończona, ciekawa jestem kompletnego efektu końcowego, już na ścianie:)

a to już zdjęcie z dzisiejszego baaardzo wczesnego poranka. większość moich okien wychodzi na wschód, więc poranki mam istnie bajeczne:) tak wyglądał wschód słońca dzisiejszego dnia: