Koniec, mam dość...
... tych świątecznych wieńcowych stroików. przyrzekam, nie zrobię w tym roku już ani jednego, już mnie mdli ta robota. te dwa ostatnie musiałam zrobić, ale to już koniec!
wczoraj dostałam pomarańczę z Grecji i musiałam zrobić to zdjęcie: po obraniu i rozłożeniu w środku piękna, równiutka, okrąglutka malutka pomarańczka - jak mandarynka. mamusia z dzieckiem - cudeńko:)
szykuje się bardzo pracowity weekend, pewnie jak u każdego:/ a mnie choróbsko złapało i nie chce puścić:[
ps. mimo wszystko - miłego weekendu:o)
8 komentarze
Narobiłaś się troszkę tych wianuszków:)))
OdpowiedzUsuńa pomarańcza w środku świetna!
Wesołych Świąt sandrynko :* buziaki
Stroiki są prześliczne:)
OdpowiedzUsuńDekoracje powinny cieszyć:) Pozdrowienia serdeczne i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńtak, wiem, ale te już to robota taśmowa, na zamówienie i już moje chęci mi się wypaliły:)
OdpowiedzUsuńJest fajnie...ja narzekam ale uwielbiam ten czas i tą "spinkę"...tylko śniegu brak...
OdpowiedzUsuńStroki prześliczne;) A mandarynka cudaśna po prostu;) ściskam kochana
OdpowiedzUsuńprzeurocza ta mandarynka! Ja kiedyś mialam takie pomarańcze, jednak dzieciątka smakowo były okropne ;(
OdpowiedzUsuńPięknie zrobione stroiki! Dziękuję za głos na mój haft w "Im bardziej pada śnieg" :)
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)