to takie niespotykane...
... by Sandra robiła jakieś przetwory:D nigdy mi się nie chciało, przecież szybciej jest kupić w sklepie, prawda? nie wiedziałam ile daje satysfakcji ta robota, naprawdę:)
więc muszę się pochwalić - moje słoiczki z ogórkami po chińsku. bankowo jutro jeden otwieram, bo umieram z ciekawości jak mi wyszły:)
pięknego weekendu Wam życzę:)
8 komentarze
poszukałam sobie w googlach przespisu i chyba takie zrobię ;-)) choc ja tez nie jestem guru przetworów...
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa jak smakują! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś tymi ogórkami po chińsku - tylko jak się robi i dlaczego po chińsku?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na przepis;)))
I mnie nurtuje to pytanie :)
UsuńO!!! Takich frykasów to ja nie jadłam...
OdpowiedzUsuńW takim wydaniu, nigdy nie jadłam ogóreczków!!! Ciekawe jak smakują:)
OdpowiedzUsuńCudownej niedzieli kochana:):)
Ja w ubiegłym roku odkryłam jaką to daje satysfakcję:)
OdpowiedzUsuńGratuluję, sama się przymierzam od paru lat:)
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)