jejku, co mi jest?! potrzebuję jakiejś zmiany, odświeżenia, nowości, czy jak? spokojnie, to już się zacznie od jutra;P
a tymczasem małe kąciki w kuchni też są odświeżane. tym razem na stoliczku-przyborniku.
tę małą szafeczkę z drzwiczkami za szkłem kupiłam już miesiąc temu. od razu przewidywałam, że będą z nią kłopoty, bo nie miałam kompletnie gdzie jej zawiesić! ale skoro kosztowała tylko 5zł, no przecież musiałam, to oczywiste.
szafeczka była ordynarnie pomalowana niebieską olejówką. trochę się namęczyłam by to przykryć. środek natomiast pomalowałam na miętowo. no ale co dalej, nie ma miejsca, naprawdę, na żadnej ścianie nie pasowała, nie wiedziałam kompletnie co z nią zrobić. wczoraj wieczorem postanowiłam, że zwyczajnie ją gdzieś postawię i koniec. wybór padł na przybornik. a szafeczka stała się winiarskim barkiem;) wino, kielich, stary korkociąg - tyle:) tak z przymrużeniem oka;)
na barku stoją świece w drucianym koszyczku i syfon.do tego mój stary dzban emaliowany. jeszcze chciałabym do niego wstawić bukiet lawendy, trzeba się o taki postarać.
moje szydełkowe podstawki od babci i kamienie. kamienie są odgapione, przyznaję się bez bicia. dzisiaj rano na blogu Agnethy - TUTAJ - takie urocze kamyczki ujrzałam - no i od razu złapałam za farbę!
skoro już pokazuję ten kącik, to też ściany kawałek od razu. wisi na nim stara drewniana poziomica, barometr/ciśnieniomierz, mój krzyżyk z bierzmowania i ostatni nabytek - prezent przywieziony z Francji - przepiękny, blaszany, emaliowany, stary termometr.
no, już nie męczę, to wszystko na dziś:)
tym samym życzę Państwu miłego wieczoru - może z winkiem??? ;)
a tymczasem małe kąciki w kuchni też są odświeżane. tym razem na stoliczku-przyborniku.
tę małą szafeczkę z drzwiczkami za szkłem kupiłam już miesiąc temu. od razu przewidywałam, że będą z nią kłopoty, bo nie miałam kompletnie gdzie jej zawiesić! ale skoro kosztowała tylko 5zł, no przecież musiałam, to oczywiste.
szafeczka była ordynarnie pomalowana niebieską olejówką. trochę się namęczyłam by to przykryć. środek natomiast pomalowałam na miętowo. no ale co dalej, nie ma miejsca, naprawdę, na żadnej ścianie nie pasowała, nie wiedziałam kompletnie co z nią zrobić. wczoraj wieczorem postanowiłam, że zwyczajnie ją gdzieś postawię i koniec. wybór padł na przybornik. a szafeczka stała się winiarskim barkiem;) wino, kielich, stary korkociąg - tyle:) tak z przymrużeniem oka;)
na barku stoją świece w drucianym koszyczku i syfon.do tego mój stary dzban emaliowany. jeszcze chciałabym do niego wstawić bukiet lawendy, trzeba się o taki postarać.
moje szydełkowe podstawki od babci i kamienie. kamienie są odgapione, przyznaję się bez bicia. dzisiaj rano na blogu Agnethy - TUTAJ - takie urocze kamyczki ujrzałam - no i od razu złapałam za farbę!
skoro już pokazuję ten kącik, to też ściany kawałek od razu. wisi na nim stara drewniana poziomica, barometr/ciśnieniomierz, mój krzyżyk z bierzmowania i ostatni nabytek - prezent przywieziony z Francji - przepiękny, blaszany, emaliowany, stary termometr.
no, już nie męczę, to wszystko na dziś:)
tym samym życzę Państwu miłego wieczoru - może z winkiem??? ;)