małe sobotnie odświeżenie...
sobota, co za piękny dzień na jakieś chociaż malutkie zmiany... ;)
niestety zdjęcia dzisiaj kompletnie mi nie wychodzą, ani barwy, ani ta jasność, nic nie wychodzi tak jak w realu:/
przepiękną gałąź przywiezioną znad morza (dlaczego nie zmieściłam takich więcej w aucie?!) zawiesiłam nad kuchennym okienkiem. tym samym pozbyłam się lambrekina, odsłoniłam całe okno, co okazało się super rozwiązaniem, gdyż jest malutkie samo w sobie. zrobiło się jeszcze jaśniej:) na gałęzi zamotałam kawałek bieżnika w biało-niebieską krateczkę. w przyszłości może to być np woal w różnych kolorach, szydełkowe serwetki, cokolwiek przyjdzie na myśl.
a pamiętacie mój zegar z coca-colą? to taki uroczy, kiczowaty przedmiot, którego nigdy się nie pozbędę, ponieważ to jedno z pierwszych znalezisk na giełdzie staroci - mojego męża i moja - taka sentymentalna pamiątka po dawnych, szczęśliwych czasach... jednak brązowy ciemny plastik obudowy zegara już strasznie raził w mojej jasnej kuchni, więc przemalowałam go na miętowo, trochę chyba teraz lepiej wygląda. szkoda że tarcza jest taka pożółkła (na zdjęciach jest dużo ciemniejsza niż w rzeczywistości), ale na to już nic nie poradzę...
w jednym rogu parapetu szklana aranżacja, do tego malutki koszyczek, który pomalowałam na miętowo.
nie wierzę, że już w poniedziałek początek nowego roku szkolnego:/ szkoła, przedszkole, u mnie też pewne posunięcia, brrr, nowe idzie? oby było dobre...
ps. dzisiaj w nocy śniło mi się, że uległam wypadkowi i jeździłam na wózku inwalidzkim. trochę mnie ten sen przestraszył, ale znaczy on podobno tyle, że muszę się ogarnąć, stanąć na własne nogi, odciąć od pewnych spraw i ludzi, itp. jeszcze bardziej mam stawać na własne nogi?! a tak można bardziej jeszcze, niż w moim przypadku?! ;)
miłego popołudnia;*
9 komentarze
niesamowity klimat (:
OdpowiedzUsuńZachorujesz, jeśli nie skomentujesz! :D
www.turqusowa.blogspot.com
cudne dzbaneczki, sama mam kilka, ale nie tak dużo:)
OdpowiedzUsuńKochana, twoja kolekcja mleczników robi wrażenie... super karnisz:)
OdpowiedzUsuńA co do snów... też mnie czasem przerażają!
Buziaczki kochana
sprytnie przemyślałaś to :)
OdpowiedzUsuńKolekcja mleczników powiększa się - gałąź cudna i w tej aranżacji długo będzie przypominała wakacje:))
OdpowiedzUsuńSny tłumacz odwrotnie - pozdrawiam :))))
Super wygląta ta gałąź :) Wiem, że do świąt daleko, ale z szydełkowymi czy filcowymi gwiazdkami fajnie będzie wyglądac :) No i mleczniki rewelacja! Fajny klimacik masz w kuchni :)
OdpowiedzUsuńA sny bywają różne, a rzeczywistość inna ..
Milej niedzieli! :)
"Badylek" wygląda odlotowo i NIC nie kosztował!!
OdpowiedzUsuńNiezły karnisz sobie zorganizowałaś :) Wciąż coś zmieniasz, jesteś nie do zdarcia! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia we wrześniu!
świetny pomysł z ta gałęzią, jeszcze nigdzie takiego nie widziałam! gratuluje kreatywności !! Fajnie pasuje do tych białych cegieł i dzbanuszków na gorze.
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)