morskie...
niechętnie ale trzeba było wracać... po 10 dniach słońca moje miasto przywitało mnie zimnem i deszczem, az dziwnie się wracało. jak było? cudownie... chociaż pogoda nie była do smażenia się na plaży, ale nie po to tam pojechaliśmy. było to, czego pragnęłam - fale na wzburzonym morzu, sól w powietrzu, która aż szczypała w nos, mnóstwo słońca, nooo i może trochę za dużo wiatru, ale co tam, pomijam.
wnioski?
- powinnam mieszkać nad morzem - moje młodsze dziecko w domu musi być inhalowane minimum raz dziennie, troszkę wiatru, czy mżawki, cokolwiek, za dużo wysiłku i już kaszel na maxa. tam calutki dzień na zewnątrz, wiatr momentami mega przejmujący, zimne wieczory, pół dnia na gołych nogach w zimnych falach morza - efekt? ani jednej inhalacji, ani mini katarku, nic kompletnie - okaz zdrowia!
- taki całkowity reset, siedzenie na kocyku, patrzenie na morze, słuchanie huku fal - to coś cudownego, to prawdziwie porządny odpoczynek psychiczny. nic nie musieć, kompletnie nic! leżałam na kocyku, dzieci szalały na brzegu - kiedy na to patrzyłam, czułam jak jestem szczęśliwa, że je posiadam...
- co do książek, nooo, pojechałam z dwiema, powróciłam z pięcioma, oczywiście wszystkie przeczytane:P
- 10 dni całkowicie bez komputera, internetu i telewizji - człowiek nie zdaje sobie sprawy z tego, ile czasu na tym zyskuje...
- nie kupiłam sobie nic, nawet żadnej pamiątki - tak zapchanych tandetną, kolorową, obrzydliwą chińszczyzną straganów nie widziałam od dawna! naprawdę nic kompletnie mi się nie podobało:/
- nad morzem nie ma filcu (!), naprawdę! nie znalazłam ani jednej rzeczy z tego wykonanej:) nic tylko kombinować interes na przyszłe lato:P
- jak to jest że pojechałam w miejsce, gdzie "produktem lokalnym" są ryby i są one tam o wiele droższe, niż u mnie, na południu Polski??? nie rozumiem tego zjawiska...
- nawiozłam mnóstwo kamyków, patyków i gałęzi - to moje jedyne zdobycze. oj, już w głowie buzują pomysły!!!
- mega duuuma - wracałam całkiem sama, z dwójką dzieciaków, samochodem, bez nawigacji - super egzamin, który zdałam na 6:D
oczywiście zasypuję Was wielką ilością zdjęć, a to i tak mały ułamek, tego co zrobiłam...
11 komentarze
Najważniejsze, że wróciłaś wypoczęta, zrelaksowana, zadowolona i uśmiechnięta!!!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia kochana!!!
ściskam:)
Fotki super :) Ja ze swojego pobytu nad morzem tez nie przywiozłam nic pamiątkowego - rzecz jasna jeśli chodzi o rzeczy kupowane. Tak jak mówisz - chińszczyzna straszna. Nic porządnego. Ale za to ile pięknych kamieni!! ;) A dzieciaki muszelki, patyki, pióra....
OdpowiedzUsuńSuuuuper zdjęcia, ujęcia i wrażenia!! :))))
OdpowiedzUsuńuwielbiam morze...:)
OdpowiedzUsuńSandrynko, wygląda na to, że Twoje miejsce jest na wybrzeżu - dzieciaczki zdrowe i świetnie się komponujecie z morzem w tle :) Poza tym, ktoś musi wypełnić tę nadmorską niszę filcową. Jak nie Ty, to kto? :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia!
uwielbiam morze i też mogłabym tam mieszkać:)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia, mieszkam nad morzem ale nie mam takich. Nie umiem robić ładnych zdjęć- szkoda. Świetne dzieciaki, a Ty w tej czerwonej spódnicy wyglądasz pięknie. Czekam na nowe pomysły:)
OdpowiedzUsuńNormalnie podpisuję się pod kazdym twym słowem rękami i nogami! My też byliśmy w tym roku nad naszym morzem, też alergiki astmatyki z nas :) też byłam zdegustowana powszechną tandetą o niebotycznych cenach, też ryby drogie jak nie wiem co..Pamiątki przywiezione tylko te, które znaleźliśmy na plaży :) Ale było cudownie i szkoda, że się skończyło..
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne (cudowne dzieciaczki)!
Najgorzej jet wracać, gdy tak nagle powita Cię zimno... Powrót do szarej rzeczywistości. Ale zdjęcia świetne! :)
OdpowiedzUsuńPolskie morze to jednak ma swój urok!!! Cudowne zdjęcia...i modele pierwsza klasa:)
OdpowiedzUsuńtaaak, morze ma coś w sobie magicznego ... taką magię, która daje siłę i pozytywną energię na bardzo długo :) A co do tandety ... chyba nie ma już miejsca w naszym kraju gdzie tandetny plastik nie wyłaniał by się z każdego konta :(
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)