moja Mama miała wczoraj urodziny. z racji tego, że mój Tata odszedł na zawsze 13 dni temu, nie mogło to być zbyt wesołe święto... raczej oczami wyobraźni widziałam Mamę płaczącą i wspominającą wszystkie swoje urodziny, kiedy byli jeszcze razem. chciałam bardzo zrobić coś, by jednak miała tę odrobinę radości.
więc sprawiłam jej prezent, którego byłam PEWNA, że trafię nim w dziesiątkę!
tym samym przedstawiam Wam - oto Czaruś:
Czaruś to prawdziwy Rasowy Mieszaniec, 2,5 miesięczny, podpalany piesek, który wygląda mi na dość dużego w przyszłości.
jest przesłodki, ale niestety na zdjęciach tego nie uchwyciłam, jest jeszcze bardzo przestraszony nowym otoczeniem. myślę, że już jutro będzie o wieeeeleee lepiej:)
oczywiście prezent był całkowitą niespodzianką. mina mojej mamy - mega zdziwienie - co wy, psa przynieśliście, dla mnie?! mega przerażenie - ojejku, ale to taki problem przecież! aż po telefon, jaki dostałam od niej przed chwilą - relacja co robi pies, jak wygląda, jak leży, jak oddycha itp. i wzruszenie - że to przecuuudny prezent i strasznie się z niego cieszy:)
uff! bo jednak chwila niepewności była, oj była!
nie myślcie sobie - ja długo nad tym pomysłem myślałam i rozważałam wszystkie za i przeciw. przeważyło to, że moja Mama jest teraz całkiem sama, a taki psi towarzysz umili jej nie tylko dni, ale i noce, bo bankowo spał będzie w nogach łóżka;) do tego Mama mieszka na nowym mieszkaniu, gdzie nikogo nie zna, pies to dobry "rozpoczynacz" rozmowy z obcymi. jest tam wiele miejsca na długaśne spacery, jest lasek, jest łąka, jest park. sądzę, że Mama będzie się czuła i potrzebna i bezpieczna. będzie miała się do kogo odezwać i kim się zająć. będzie miała powód do wychodzenia z domu.
zalet jest tak wiele, że naprawdę byłam przekonana że to wypali!
ok, a teraz troszkę z innej beczki:
jako, że ostatnio wszelką energię kieruję na mieszkanie Mamy - na jego urządzanie, aranżacje, układanie, przekładanie i kombinowanie, to z pewnością będę dużo zdjęć jej mieszkania zamieszczać:) i nie będzie to do końca mój styl, Mama kocha starocie, owszem, ale styl skandynawski nie za bardzo jej odpowiada. muszę się troszkę ograniczać:)
dzisiaj taki zaaranżowany kącik - stare radio, żelazko na duszę, telefon i gliniany dzban:
strasznie niewyraźne zdjęcia, robione na szybko, bo baterie padały w aparacie:)
całusy:*
ps. czyżby Jysk'i w naszym kraju przeżywały wczoraj zlot blogerek w kwestii zakupu koszyka drucianego??? ;)
19 komentarze
genialny pomysł miałaś z psem, ja mojej mamie nie mogę takiego sprezentować, bo nie lubi zwierząt...ja za to kocham zwierzęta, do niedawna miałam trzy bernardyny, niestety został jeden bo dwa odeszły za TM, ale uwielbiam gdy moja psina chrapie na dywanie za kanapą i muszę podgłaśniać TV:-) pozdrawiam! aha, ja do JYSK'a jeszcze nie dotarłam
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoje pomysły w mieszkaniu mamy, fajne "badylki" w wazonie. Piesio śliczny, na pewno uszczęśliwi solenizantkę:)
OdpowiedzUsuńpiesek jest prześliczny, taki przyjaciel to skarb:)
OdpowiedzUsuńCzaruś jest przesłodki, to chyba najlepszy prezent dla Twojej mamy :)
OdpowiedzUsuńPsinka urocza!!! He,my też mamy pieska 2,5 miesięcznego,jest z nami od tygodnia.Jest to piesek adopcyjny,kompletnie nie planowany ;p Ale tak zauroczyła mojego męża,że ten bez namysłu i konsultacji ze mną,wziął ją do domu,no i jest :))
OdpowiedzUsuńNo kochana,skoro dałaś cynk na taki koszyk,to nie było siły-wszystkie poleciłyśmy od razu n zakupy ;p Szkoda tylko,że u mnie nie ma tych koszy ;[
Miłego dnia!
Ja jestem zafascynowana ;)) w ogóle uwielbiam psiaki i sama mam w domku :))
OdpowiedzUsuńPokaż swoje aranżacje, które zrobisz u mamy :)
Pozdrawiam :)
Marta
To byl na prawde Suuper pomysl :))) Jestes Kochana corka i wiedzialas jak sprawic mamie przyjemnosc i tak Twoja mama na pewno nie bedzie teraz czula sie az tak samotnie :) Buziaki
OdpowiedzUsuńa wiesz że ja się wzruszyłam czytając Twoje słowa...wspaniały prezent Mamie sprawiłaś, a w Twoich słowach czuć troskę i to mi się bardzo podoba ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
OdpowiedzUsuńAle cudowny Czaruś... przesłodki!
OdpowiedzUsuńA kacik u mamy kochana przepiekny!!! Wyobrażam sobie, ze wyczarujesz tam bajkę:)
ściskam cię kochana
...też uważam, że taki prezent dla mamy... to był strzał w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńTa psina strasznie podobna do mojego staruszka...tylko mój ma niskie zawieszenie ;)
Pozdrawiam cieplutko...
jejku jaki kochany, to najwspanialszy prezent!
OdpowiedzUsuńObecność psa w domu potrafi zdziałać cuda!!!!
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Mamy i samych sukcesów w procesie wychowawczym z nowym domownikiem ! :) Pomysł naprawdę genialny !
OdpowiedzUsuńMoja Droga sprawiłaś mamie wspaniały prezent. Czaruś jest na prawdę czarujący :) Trzymaj się ciepło :))
OdpowiedzUsuńNajwspanialszy prezent dla owdowiałej mamusi zrobiłaś :-D Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńFantastyczny prezent! :-)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się!
ale słodziak :)
OdpowiedzUsuńAle cudny prezent! Zarówno Twoja Mama, jak i piesek potrzebują teraz kogoś bliskiego do kochania :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wymyśliłaś!
Pozdrawiam cieplutko
Dobrze pomyślałaś. Mama będzie skupiona na piesku, nie będzie rozpamiętywała straty Taty.
OdpowiedzUsuńZ pieskiem pogada, powspomina, a on będzie słuchał. Będzie dobrze.
Psiaczek śliczniutki.
Pozdrawiam serdecznie.
będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)