obiecałam Wam zdjęcia tego, jak żółty kolor znalazł się w mojej kuchni.
dla mnie efekt jest super, jestem baaardzo zadowolona:)
pisałam już nieraz, że nie lubię koloru żółtego.no ale mi się odmieniło, kolor żółty baaardzo mi się we wnętrzach spodobał ostatnio. ale nie jako wielka płaszczyzna, typu ściana na przykład. uwielbiam małe kleksy żółtego, kilka elementów, dodatek do innego dominującego koloru. w kuchni żółty wprowadza słońce, optymizm i jasność, w pokojach mi się kojarzy z trendami w latach 70-tych.
pamiętacie, że ostatnio narzekałam na samopoczucie? na szczęście już mi przeszło. ale jednak tamten stan był takim impulsem, by szukać pozytywów. żółty w kuchni miał mi w tym pomóc. dzisiaj z całą pewnością mogę powiedzieć - że świetnie ten kolor na mnie działa! a kiedy jeszcze tak jak dzisiaj kuchnię zalewają promienie porannego słońca, kiedy można otworzyć na dłużej okno, kiedy wpada jakieś takie nieśmiało wiosenne powietrze - to czego chcieć więcej?!
do rzeczy. wiadomo, widzieliście niejeden raz, że moja kuchnia jest biała. wszystko co się dało przemalowałam na biało. chciałam by ten żółty lekko ją ożywił.
kolor uzyskałam poprzez wymieszanie około 150 ml białej akrylowej farby z dwiema torebeczkami farbki do tkanin w kolorze żółtym. to działa, nie bójcie się tego połączenia - dla mnie jest idealne, kiedy potrzebuję niewiele jakiegoś koloru farbki - nie trzeba kupować całego pigmentu, a farba ma ładne matowe wykończenie - w wyglądzie kredowe :)
powstał mi śliczny odcień bananowy.
- przemalowałam wszystkie nogi krzeseł, które poprzednio były w różnych pastelowych kolorach:
- koszyczek na świece i drewniany świecznik:
- mini szafeczkę na wino:
- osłonki doniczkowe:
- zrobiłam małe DIY - filcowe serduszka, drucik i tekturowe doniczki, które też pomalowałam na żółto:
- również ramę tablicy przemalowałam.
cytat mnie po prostu zachwycił - takie proste - a jakie prawdziwe...
- jak jest forsycja - to jest wiosna. i koniec :)
na ten uchwyt polowałam od miesięcy. to dekoracja z Jysk'a, ale kosztowała 35zł, totalna przesada jak dla mnie. w końcu złapałam ją na wyprzedaży za 19zł :) chodziło mi tylko o sam druciany uchwyt. tekturowe doniczki wykorzystałam, jak widać powyżej, sztuczne kwiatki zagospodarowałam gdzie indziej, a uchwyt ma tyle zastosowań, że pewnie nie raz go zobaczycie :)
tak to wygląda oryginalnie:
Synu też koniecznie chciał zaistnieć:
no i tyle żółcieni na dzisiaj:) mam nadzieję, że Was nie zemdliło ;P
ps. ominęłam wczoraj Walentynki. jako nie-zakochana singielka za bardzo nie mam czego świętować hehehe, więc jakoś mam póki co obojętny do tego święta stosunek :P ale dla wszystkich szczęśliwie zakochanych mam jeszcze jedną fotkę:
miłego :*
ps. wieczorem na moim FB podam wyniki candy, więc zajrzyjcie!
67 komentarze
Masz bardzo piękne mieszkanie z klimatem. Od razu widać, że z Ciebie artystyczna, niebanalna dusza :-) Żółty bardzo fajnie kontrastuje i dodaje ciepłego klimatu, fajnie, ze się zdcydowałaś na taki akcent.
OdpowiedzUsuńPS.: Masz przeprzystojnego Synalka :-) Śliczny chłopak!
dziękuję :*
UsuńPrzyjemne te nóżki krzeseł :) Mała porada ode mnie: staraj się robić zdjęcia w świetle dziennym, wyglądają o wiele lepiej :)
OdpowiedzUsuńwiem, ze w dziennym świetle lepiej to wychodzi, ale... kiedy?! tylko weekend pozostaje. ale na szczęście coraz dłuższy dzień się staje, więc po przyjściu z pracy będzie można strzelić fotkami :D
UsuńTa Twoja kuchnia jest jedyna w swoim rodzaju! Niepowtarzalna, świetna! Ten żółty dodał całemu wnętrzu energii, naprawdę super ;-)
OdpowiedzUsuńZ okazji Walentynek i nie tylko :), życzę Ci by Cię niebawem Amorek tak ustrzelił :)), że padniesz... z miłości :) Uściski.
OdpowiedzUsuńa dziękuję, dziękuję ;) niech strzela, byleby trafnie! ;)
UsuńAle ten żółty świetnie wygląda w Twojej kuchni i jak zwykle wymyśliłaś sprytny sposób na farbę. Jestem zachwycona! A mój faworyt - nogi krzeseł - niby taki detal a zmienia całość! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwow!!!yellow is the new white!!!
OdpowiedzUsuńKolor żółty wspaniale rozweselił kuchnię. Ja też przekonałam się do niego ale tylko jako dodatek.A na wiosnę to doskonały pomysł na rozjaśnienie wnętrza.
OdpowiedzUsuńWygląda super, od razu tak energetycznie i wiosennie się zrobiło a tego chyba teraz nam trzeba najbardziej. Jestem oczarowana strukturą ścian w Twoim domku.
OdpowiedzUsuńNiesamowita przemiana- wyszło pięknie !
OdpowiedzUsuńEnergetyczny kolor i w kuchni podbije apetyt, ale musiałaś się zdrowo namachać pędzlem.
OdpowiedzUsuńWyszło super.
Pozdrawiam:))
Ja za kolorem żółtym też nie przepadam, ale w Twojej kuchni prezentuje się świetnie. Delikatne żółte dodatki wprowadzają ciepło we wnętrzu, a pomysł pomalowania nóg u krzeseł to jak dla mnie strzał w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuńSłodko i bananowo:) W sam raz na przywitanie wiosny:0
OdpowiedzUsuńCudne są te krzesła z bananowymi nóżkami :)
OdpowiedzUsuńWyszedł ci taki pastelowy żółty. Idealnie komponuje się z bielą twojej kuchni! Ja też bardzo lubię ten kolor we wnętrzu w połaczeniu własnie z bielą,szarością i b&w :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli!
Jak dla mnie BAJECZNIE! Masz świetną kuchnię i ta cegła <3 Kanka, witrynka, szafka na wino wszystko w moim guście :)
OdpowiedzUsuńPiekna masz kuchnie :) A zolty to ja uwielbiam od zawsze :) Slicznie wyszly Ci te dodatki zolte ,bardzo mi sie podobaja :)) U mnie od dwoch dni chodzi mysl jak wlasnie ten zolty u mnie dodac do kuchni :)) no szukam jak na razie co bedzie pasowalo :) Milej niedzieli Ci Zycze :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJest forsycja - jest wiosna! To prawda :) Piękny efekt, piękna kuchnia. A Walentynek nie trzeba koniecznie świętować tylko z tym Jednym Jedynym. Można się uśmiechnąć walentynkowo do Wszystkich Kochanych Osób (co wczoraj uczyniłam) :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja również to zrobiłam. każdy z moich "chłopaków" - czyli przyjaciół otrzymał ode mnie chociażby smsika :)
UsuńPięknie...teraz to już jesteś do wiosny przygotowana na 100 % :-)
OdpowiedzUsuńJestem usatysfakcjonowana! Krzesła wyglądają świetnie, w ogóle mają wspaniały kształt.
OdpowiedzUsuńKochana, uwielbiam oglądać Twoje wnętrza - udowadniasz, że nie trzeba ślepo podążać za trendami i wykończyć przy okazji portfel:) Aż człowiekowi chce się ruszyć głową... i ręką:)
dokładnie! 90% przedmiotów w moim domu nie kosztuje więcej niż 20zł. są zdobyczne, wyszukane, wyszperane, zrecyklingowane bądź przerobione. mam takie może dziwne podejście - głupio mi wydawać kasę na pierdoły do domu. bo nawet jeśli sama nie potrzebowałabym na coś pożytecznego - buty dla dzieci, teatr, czy jedzenie - to wolałabym wysłać na jakąś fundację te pieniądze, naprawdę...
UsuńŻółty kolor w Twojej kuchni prezentuje się pięknie i bardzo do niej pasuje. Pomysł z krzesłami bardzo fajny, a żółte osłonki w oknie pięknie oświetlają promienie słoneczne. Udanej niedzieli :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twoja przedwiosenna kuchnia.
OdpowiedzUsuńJak dla mnei zmiana super!!!Co prawda nie lubię żółtego ale u Ciebie wygląda pięknie.Fajną masz kuchnie bo nie taką schematyczną jak w większości domach.Biała,typowo ikeowska i skandynawska.U Ciebie czuć właśny styl i bardzo sobie to cenię.I masz syfon jaki chciałabym:)A M Hłasko wielki był!!!
OdpowiedzUsuńdziękuję Kochana :)
UsuńWyszło pięknie !!! I Syn jaki przystojny :))
OdpowiedzUsuńWprowadziłaś kilka promyków słońca w ten zimowy krajobraz kuchenny :) I dobrze :) tak trzymaj :) Ciekawa jestem jaki będzie kolejny? :)
OdpowiedzUsuńMiłej, słonecznej niedzieli Wam życzę :)
U Ciebie już forsycja kwitnie???
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie wygląda ten żółty, to był dobry pomysł! :-)
w domu zakwitła szybciej :)
UsuńBardzo ożywczy ten żółty kolor w dodatkach, wyszło super! dzięki za podpowiedź z farbkami do tkanin :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZrobiło się bardzo wiosennie u Ciebie,kolorek jest świetny szczególnie na nogach krzeseł :)
OdpowiedzUsuńSuper wyszło! I Wiosna zawitała :), a synek fajowy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Marta
Wiedziałam, że będzie coś super:) Pięknie wyglądają te krzesła, w ogóle śliczne żółte akcenty:)
OdpowiedzUsuńI synek przesłodki:)
Uściski już prawie wiosenne kochaniutka
Po pierwsze masz świetnie urządzoną kuchnię a po drugie bardzo dobrze jej w żółtym kolorze. Świetne fotki a Twój Syn to chyba na modela rośnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam niedzielnie!!!
Przepiękna kuchnia.. Aż odrobinkę zazdroszczę.. A nawet bardzo.. :)))
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńbardzo mi się u Ciebie podoba, bardzo:))))
OdpowiedzUsuńLubie żółty! Jest dobrze!
OdpowiedzUsuńAleż ta Twoja kuchnia śliczna. Do tego żółty kolor sprawił, że wygląda bardzo wiosennie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona!!! Super przemiana, delikatna, ale zauważalna. Zwłaszcza krzesła mnie urzekły.
OdpowiedzUsuńMoc słońca wniosła ta żółć
OdpowiedzUsuńo tak, zwłaszcza, kiedy słoneczko wpada przez okno - jest cudnie:)
UsuńPowiało wiosną na całego, aż się oczy śmieją! Produkcja masowa BARDZO udana!
OdpowiedzUsuńMasz uroczego synka! Ściskam mocno!
Ależ to pięknie wygląda. Żółty ma wiele odcieni, a bananowy jest świetny. Kuchnia zyskała na tej zmianie:)
OdpowiedzUsuńfajnie te akcenty :)
OdpowiedzUsuńKobieto, Ty to masz 'power' ! :-) Super wyszło :-)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, masz śliczną kuchnię, a żółty w niej wygląda idealnie :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się odcień żółtego...delikatny..Pasuje w Twoim wnętrzu. Potwierdzam, że odrobina żółtego potrafi zdziałać cuda..czyt. lepszy nastrój, przyplyw energii:)) Buziaki!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie! W tym słonecznym świetle prawdziwie filmowa sceneria. Gratuluję wykonania i oczywiście pomysłu. Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńWidzę, że naprawdę zakochałaś się w żółtym :) meeeega fajnie to wygląda :) pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńPięknie! Super kuchnia, super krople żółcieni:)
OdpowiedzUsuńFajny klimacik!!!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że masz boską kuchnie! Niby shabby, ale widać lata 70-te i nutę nowoczesności. Pięknie wyszły te akcenty żółte. Jak pisałaś o kolorze bananowym byłam nieprzekonana co do jego uroku, ale na tle bieli prezentuje się zjawiskowo. Ja co do zasady nie lubię żółtego. Jedyny odcień to taki mocno słoneczny intensywnie żółty i taką mam ścianę w salonie. Mogę potwierdzić wszystko co piszesz o swoich wrażeniach z tym kolorem - przynosi do pomieszczenia światło i życie. Kocham go w pochmurne dni, a w słońcu dodaje radości.
OdpowiedzUsuńPrawda?że pod koniec zimy człowiek zwyczajnie PAŁA MIŁOŚCIĄ do ŻÓŁTEGO!?!?!
OdpowiedzUsuńTe krzesła wyglądają MEGA pozytywnie :D Super pomysł :D Reszta dekoracji również świetna :)
OdpowiedzUsuńAleż cudnie u Ciebie, kochana! Kawałek osobistej Prowansji :))
OdpowiedzUsuńchyba znów wróce do żółtego:) najbardziej to mi się podobają krzesła z żółtymi nogami-bomba!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten "kawałek banana" u Ciebie! :) Fajnie ożywił biele :) Super klimatyczną masz kuchnię :) A synuś przystojniak rośnie! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny kuchenny klimat :) fantastyczna przemiana :) zapraszam na Candy urodzinowe :)
OdpowiedzUsuńPięknie urządziłaś kuchnie ! stół z krzesłami wygląda rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńPs. muszę wykorzystać Twój sposób na farbę tablicową :)
Pozdrowienia !
Dziękuję za zorganizowanie fajnej zabawy, poszczęściło się..nie mi rzecz jasna wygrać taką fajną torbę.
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie wiosna w domu pełną gębą;-) Tak trzymaj i głowa do góry, do kompleksów to Ty nie masz żadnych powodów!
pozdrawiam ciepło :-)))
Cudowna kuchnia! piękny żółty odcień wyszedł, taki nienachalny, lekko spłowiały... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitam Cię ciepło Sandrynko:-)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze pogratuluję Zwyciężczyni, bo choć nie jestem FBową istotą, to przed chwilą sobie podejrzałam, że torba niestety nie trafi do mnie:-(, ale i tak oczywiście ciepło i radośnie gratuluję Zwyciężczyni:-)))
A po drugie to powiem głośno: JEJ! Bo bardzo mi się u Ciebie podoba. I to nie tylko, że odrobinę bananowa kuchnia przyciąga by siąść przy stole i pić z Tobą kawę:-), i nie tylko, że lubisz cytaty z Hłaski, i nie tylko, że energia Cię rozpiera, i nie to tylko, że tak wspaniale i zaraźliwie! potrafisz się cieszyć z małych przyjemności, i nie tylko, że szyjesz takie czadersko - piękne torby, to jeszcze objechałaś z góry na dół "Zniszcz ten dziennik" :-)))) No Kobieto!! Masz całkowitą rację! Ja co prawda nabyłam przed Bożym Narodzeniem dwie sztuki na prezenty, ale nabyłam wiedziona ich sławą i masą pozytywnych opinii, nabyłam przez internet. Gdybym wpierw zobaczyła to w życiu bym nie nabyła. Zero kreatywności, no... może ze dwa - trzy polecenia, a reszta... to już lepiej siąść na kanapie i pluć i łapać:-)))) Twoja wersja NAPRAWDĘ kreatywnego notesu dla Córki to jest to!!!!! (W takim duchu staram się robić moje sztambuchy:-))
Przyznam, że ja sobie do Ciebie zaglądam od jakiegoś czasu, ale że nie mam cierpliwości do mojego, ciągle wyskakującego z sieci, internetu, to z komentarzem gorzej. Wstyd mi za moją małą wytrwałość:-( i obiecuję poprawę:-)
I za jedno tylko mogę Cię nie lubić... za taaaakie zgrabne nogi:-)
Pozdrawiam bardzo bardzo ciepło:-))))
Edytko... rozłożyłaś mnie na łopatki tym komentarzem... nie tylko się wzruszyłam, zaczerwieniłam, to jeszcze szczerzę swoją gębę do monitora. dziękuję :*
Usuńbędzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)