mój niezłomny wianek znów zmienił swoje oblicze :)
tym razem na Wielkanoc. postawiłam na pełną naturalność. len, biel, wiklina, gipsowy ptaszek, jajeczka, napis niby na tablicy, budka. bardzo mi się podoba.
nowe hasło, cytat z Lema, świetny, prosty:
jak wiecie, ten wianek miał już tyle wcieleń, że szok ;)
dzisiaj pokażę je wszystkie, niektóre nawet sprzed dwóch lat.
- na samym początku był w lawendowym klimacie:
- wersja wiosenna (fajne pierwiosnki mi wyszły, prawda?)
- na któreś z wyzwań zrobiłam filcowy wianek - ze wszystkich moich broszek, jakie wtedy miałam "na stanie"
- a tu już wersja z pofałdowanym lnem, która jest już stałym elementem:
- świąteczny:
- znowu wiosna nastała:
- jesienny też był, z moimi ulubionymi dyńkami:
- ostatnie święta:
- tegoroczna wiosna:
zmiany, zmiany - to fajna zabawa :)
miłego dnia:*