Takie tam... przemyślenia ;)
lubię żyć powoli. nie spieszyć się, nie wariować. zatrzymać się myślami
i chłonąć tą teraźniejszą chwilę. oddychać, uwolnić myśli, zresetować się. wiem, ze w dzisiejszych czasach o to bardzo trudno, ale to jest możliwe, wystarczy tylko chcieć... mocno wierzę w to, że czas jest rozciągliwy i im więcej mamy do zrobienia, tym paradoksalnie robi się go więcej. poza tym, gdyby tak zliczyć te minuty zmarnowane na tv, internet, zbędne rozmowy przez telefon, kłótnie... wystarczyłoby na to, by poczuć że się naprawdę żyje...
i chłonąć tą teraźniejszą chwilę. oddychać, uwolnić myśli, zresetować się. wiem, ze w dzisiejszych czasach o to bardzo trudno, ale to jest możliwe, wystarczy tylko chcieć... mocno wierzę w to, że czas jest rozciągliwy i im więcej mamy do zrobienia, tym paradoksalnie robi się go więcej. poza tym, gdyby tak zliczyć te minuty zmarnowane na tv, internet, zbędne rozmowy przez telefon, kłótnie... wystarczyłoby na to, by poczuć że się naprawdę żyje...
mam marzenie, żeby posiadać mały domek. najchętniej taki stary, który by się powoli remontowało.
z odrobiną zieleni przed wejściem, malutkim ogródkiem, do którego wychodziłabym rano, boso, z kubkiem kawy. z niewielką komórką, w której zrobiłabym sobie pracownię, gdzie coś bym dziergała, kombinowała, szlifowała, przerabiała, czy odnawiała... taki mieć sposób na życie,
żyć z rękodzieła. z dziećmi. z kimś ważnym obok mnie... i z kotem koniecznie ;)
żyć z rękodzieła. z dziećmi. z kimś ważnym obok mnie... i z kotem koniecznie ;)
czy mi się to kiedyś spełni? myślę że tak, nieraz się przekonałam, że marzenia się spełniają, jeśli się tego chce :D
teraz mam do tego daleko. czwarte piętro, sam środek miasta, dachy. to też ma swoje dobre strony, piękne widoki o każdej porze roku, stare belki na suficie, śpiew ptaków za oknami o bladym świcie... nie narzekam, nie żałuję, chłonę...
korzystam ile mogę. z ciepła, słońca, szumu wiatru w drzewach... myślę, wyciszam się, nie planuję.
cieszę się z prostych rzeczy. ze smaku, zapachu, dotyku, śmiechu dzieci. nie potrzeba mi wiele. nie pragnę być bogata, nie mam wielu potrzeb.
i chociaż wraca stres, denerwuję się, złoszczę, krzyczę, emocjonuję, płaczę... wiem, że to wszystko mija. że za chwilę to, co złe, odejdzie w przeszłość, zniknie. nie dramatyzuję, tłumaczę sobie: tak miało być, wszystko jest po coś. odsuwam wyrzuty, odsuwam przeszkadzające myśli i trwam.
czytam, słucham muzyki, piję wino, przynoszę kwiaty do domu.
patrzę na ludzi na ulicy, na te zestresowane twarze, bez uśmiechu, pędzące, sfrustrowane. na tych, którzy idąc kłócą się zawzięcie. i myślę sobie PO CO WSZYSTKO?? ile to jest warte? przecież zaraz przeminiemy, zaraz skończymy tę wędrówkę, czy nie szkoda energii na ten pośpiech, na te nerwy, na te nieporozumienia? czy nie lepiej się po prostu się rozluźnić, obśmiać i zacząć od początku?
więc ja idę przed siebie ciesząc się z każdego dnia, akceptując to, co przynosi mi życie, wierząc, że będzie coraz piękniej. czy czekam? staram się już nie czekać na nic. po prostu być...
JESTEM.
22 komentarze
Mądra,wspaniała,kochająca życie DZIEWCZYNA :))) pozdrawiam:)))Ela
OdpowiedzUsuńkocham Cię siostrzyczko..... Tu teraz i za chwilkę
OdpowiedzUsuńna już... na zawsze
Twoje myśli są moimi myślami:)
OdpowiedzUsuńSpełni się spełni! Każda z nas zasługuje na sczeście. Piękne słowa.
OdpowiedzUsuńa ja notorycznie czekam..ale pełna nadziei:)) i radości-piękny post!!! kochana marzenia się spełniają!!! ja w to wierzę:)) ba!!! ja to doświadczam:)))i też uważam ,że na kłotnie,żale szkoda czasu....i urody!!!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę jak Ela, nie znamy się, a czuję że Cię lubię. Całusy:)
OdpowiedzUsuńHmmm, skąd ja to znam... bardzo bliski mi wpis... jednego zazdroszczę - umiejętności złoszczenia się;) To bardzo ważna umiejętność - u mnie niestety nagminnie hamowana - a to niestety ma poważne konsekwencje..i nawet domek na wsi nie pomaga. Ale co tam - JESTEM i to się liczy:)
OdpowiedzUsuńKochana, mogłabym cały tekst skopiować i wkleić u siebie, dokładnie to samo czuję, tego samego pragnę, o tym samym marzę. Fajnie byłoby poznać Cię "na żywo" :-) Buziaki!
OdpowiedzUsuńWspaniały wpis:)))myśląc i żyjąc w ten sposób na pewno spełnią Ci się marzenia o swoim starym domku:)))szkoda że tak mało ludzi potrafi cieszyć się małymi rzeczami:)))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńMądrze napisane. Tak trzymać !!!
OdpowiedzUsuńi jak się Tobą nie zachwycać
OdpowiedzUsuńWszystko rozumiem, parę miesięcy miałam tak samo. Miałam dość, rzuciłam wygodę, brałam nadgodziny aby tylko kupić stary dom i mieszkać daleko od wszystkich, gdzie jest cisza, przyroda, stary ogród, działka. Zarabiam skromnie i kasa to tylko efekt uboczny a wolność stawiam na pierwszym miejscu. A kiedy dom wyremontuje nie wiem, po prostu cieszę się z tego co mam. A palenie w piecyku aby mieć ciepłą wodę to dla mnie frajda a nie kłopot. Liczy się szczęście i każdemu tego życzę, nie zazdroszczę nikomu niczego bo wybrałam własne życia pomimo kretyki rodziny. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńPiękne marzenia .. Szybkiego spełnienia Ci życzę ;)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu stwierdziłam ,że chyba się starzeje , bo cieszy mnie śpiew ptaka , słońce za oknem , widok szczęśliwych ,uśmiechniętych ludzi .
Zwykła codzienność !!! I jeszcze jedno ... Miłość przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie :)pozdrawiam
Mam podobne podejście. A przede wszystkim szkoda mi czasu na kłótnie a już w szczególności o drobiazgi. Trudno mi zrozumieć ludzi, którzy uważają inaczej i próbuja mnie w takie spory wciągnąć. Ale ja sama musiałam do tego dojrzeć bo kiedyś w związku potrafiłam sie sama o wiele rzeczy (nieistotnych, patrząc z perspektywy czasu) kłócić. Ale cóż, dopiero z wiekiem nabywamy tej mądrości życiowej...
OdpowiedzUsuńA Twoje marzenie się spełni:) i tego Ci życzę:)
Piękne marzenia, życzę Ci aby się spełniły :)
OdpowiedzUsuńCzęściowo już Twoje marzenia się spełniły :) Na swoim czwartym piętrze stworzyłaś klimat wiejskiego domku. Czasem, gdy oglądam zdjęcia, aż trudno mi uwierzyć, że to mieszkanie w bloku.
OdpowiedzUsuńMarzenia mam identyczne jak Ty - mały domek z niewielkim ogrodem i niewielką komórką w roli pracowni. Tylko ja już jestem po pięćdziesiątce i raczej mam małe szanse na spełnienie tych marzeń. Więc marz, dziewczyno marz, póki jest nadzieja na realizację marzeń :)
Pozdrawiam!
Trzeba brac zycie, jakim jest, starac sie czerpac to co najlepsze - nie ma co sie wszystkim nadto przejmowac ;) pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńpomyśl że zawsze przychodzą lepsze dni
OdpowiedzUsuńjesteś twórczą i wrażliwą osobą. Wystarczają Ci do szczęścia szczęśliwe osoby wokół, miżliwość kteowania swojego życia i miejca wolół. Czasem przychodzą gorsze dni ale to mija. Spotykam na swojej drodze wiele tak silnych, wyjątkowych i twórczych kobiet. Nie zmieniaj się. Realizuj małymi kroczkami marzenia, pomagaj im a piwoli zamieszkasz w małym starym domku. Pozdrawiam. Ewa
OdpowiedzUsuńi ja tak marzę, ale czekam... nie umiem inaczej... mądry tekst- ja nieraz sobie tłumaczę, że nie warto się wkurzać, że trzeba się cieszyć, bo mamy z czego... że jesteśmy zdrowi, mamy co jeść, mamy gdzie mieszkać... że jest tak pięknie dookoła... wszystkiego dobrego i szczęścia Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńWspaniały wpis. Wiele z nas marzy o tym samym. Trzymam kciuki żeby się spełniło.
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć tak poukładane w głowie.
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)