DIYfilckomodakorkimetamorfozaplakatpokój dziennypostarzanie drewnapostarzanie mebliprzeróbkaszafka bibioltecznaszafka katalogowa
Szafka katalogowa biblioteczna - DIY ze zwykłej komody!
o szafce bibliotecznej marzyłam od daaawnaaa. zresztą, komu się one nie podobają?! jednak znaleźć takową za rozsądne pieniądze jest prawie niemożliwością, dość stwierdzić, że ostatnio na olx ktoś sprzedawał takie malutkie, w wielkości ok 50/50 za 250zł :/
myślałam, myślałam i stwierdziłam że sama sobie taką zrobię, w końcu kto jak nie ja?!
od tej decyzji zaczęło się poszukiwanie komody. miała być za darmo, albo za grosze. ciężko było, komody są drogie, więc trochę to potrwało...
dużą komodę, złożoną z trzech segmentów - dwóch szafek i szuflad znalazłam za 50zł.
pierwszym krokiem było odkręcenie wszystkich uchwytów. następnie komodę pomalowałam na czarno. i tutaj kolejna nowość i mój eksperyment, który się sprawdza! mebel z płyty można pomalować najzwyklejszą farbą do ścian, lateksową! trzeba tylko po wyschnięciu pokryć ją woskiem i po godzinie wypolerować. nic się nie zdziera!
długo myślałam nad zrobieniem imitacji szufladek. potrzebowałam kwadratów dość lekkich, żeby nie przeciążyć mebla i dość cienkich. można było pomyśleć o sklejce, ale to by zdecydowanie podwyższyło koszt metamorfozy. myślałam nad folią samoprzylepną powycinaną w kwadraty, ale nie miałoby to efektu trójwymiarowego... i nagle wpadłam na pomysł - filc! tak, zwykły, szary, gruby filc, którego w moim domu przecież nigdy nie brakuje ;) wymierzyłam sobie komodę, policzyłam ile muszę mieć "szufladek" i zaczęłam wycinać. żeby zakryć dziurki po uchwytach w szufladach, nie mogłam mieć idealnych kwadratów. pomyślałam, że taka asymetria będzie ciekawie wyglądała i tak powstały kwadraty i prostokąty filcowe. przyklejałam je do frontów klejem szewskim. poszło na to trzy i pół tubki. nie jest to duży koszt, bo tubka takiego kleju to tylko 3zł.
największą rozkminką dla mnie były gałki! w pierwotnych planach miałam przykręcić różnorakie gałki, takie, jakie tylko wynalazłam w domu. lecz po przeliczeniu wszystkich jakie miałam wyszło mi jedynie 14 sztuk, a na komodę potrzebowałam aż 30!!! skoro jedna gałka to jakieś minimum 6zł, to przecież to mnóstwo kasy :/ myślałam, myślałam i... jak zwykle najprostsze pomysły są najlepsze :)
gałki zrobiłam z korków od wina ;)
każdy przekroiłam na pół i wkręcałam od środka komody wkrętami do drewna. moim zdaniem idealnie pasują, ich naturalny kolor harmonizuje z szarością filcu i czernią komody.
na sam koniec pozdzierałam trochę czarną farbę, by uzyskać efekt postarzenia i zawoskowałam. czarną farbą pomazałam jeszcze krawędzie "szufladek" żeby dodatkowo zagubić granice.
komoda zastąpiła atrapę kominka, która potwornie mi się już znudziła i nie mogłam na nią już patrzeć!
tym samym "szafkę biblioteczną" swojego wykonania (za grosze!) mam od kilku dni i nie mogę się napatrzeć. uważam, że to chyba najlepszy z moich projektów ever ;)
oczywiście nie obyło się od zmian aranżacyjnych...
przepiękne czarno białe zdjęcia moich dzieci zrobił mój kuzyn, który jest dla mnie mistrzem fotografii amatorskiej :) jak widać, nawet ja się odrobinę złapałam na jednej z fotek.
na komodzie stoi między innymi postarzana skrzynka ze świecami, która jest zapowiedzią mojego kolejnego dużego projektu, z którym wiążę duże nadzieje (ale o tym za kilka dni). grafika z kotem to prezent, jaki dostałam od nowego kolegi, podarował mi stary budzik i mnóstwo plakatów, chyba na dobry początek znajomości ;)
i druga część pokoju, z wspomnianymi nowymi plakatami:
strasznie lubię swój pokój, ten misz - masz, artystyczne zapełnienie przestrzeni, kolory i pozorny nieład stylistyczny. a od kilku dni najczęściej leżę na kanapie wpatrując się w katalogową szafkę, która jest po prostu wyjątkowa. bo moja ;)
miłego :*
33 komentarze
Po prostu nie wierzę!! Ale jazda!! Odjazdowa jest!!! No i ten koszt :) czyli da sie zrobic metamorfoze za mniej niż tysiaka hi hi hi:)
OdpowiedzUsuńCZAD!Coś czuję, że ten post będzie miał rekordową liczbę odsłon. Jesteś boska. A co mówi o Tobie mój mąż już wiesz:)
OdpowiedzUsuńGenialna szafka! Zazdroszczę też fotela... mniam! ;)
OdpowiedzUsuńJest po prostu fantastyczna:)))ja też podziwiam Twój pokój:)))gratuluję tych wszystkich pomysłów i wykonania:)))u mnie pomysł by się znalazł ale z wykonaniem gorzej:))))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza! I szafka idealnie wpisuje się w Twój pokój! I jeszcze ten koszt :) Super! :)
OdpowiedzUsuńgenialna! i tyle mam do powiedzenia:):):)
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł i wykonanie. Komoda wygląda obłędnie:) Nie ma dla ciebie rzeczy niemożliwych. Uściski:)
OdpowiedzUsuńWszystkie Twoje metamorfozy są świetnie ,ale tu przeszłaś sama siebie :))Jest genialna!!!
OdpowiedzUsuńSzukam słów, szukam... i chyba brakuje! Jesteś genialna! :) Ja się nie mogę nadziwić - nie dość, że Twoim pomysłom, to jeszcze realizacji :) Cuda tworzysz :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite wszystko, pomysł, wykonanie, efekt końcowy o kosztach nie wspominając.
OdpowiedzUsuńMasz głowę nie od parady dziewczyno!
Haha, o kurczaki! Powiem Ci, że ja też dużo kombinuję, ale na to chyba nigdy bym nie wpadła :-))) Wygląda naprawdę nieźle! Świetny pomysł, ja też zachwycałam się blogu tymi szafkami, Twoja naprawdę robi wrażenie :-)
OdpowiedzUsuńm,istrzowskie wykonanie a pomysł genialny
OdpowiedzUsuńPomysłowa szafka.
OdpowiedzUsuńSuper efekt! Widziałam gdzieś przeróbkę szafki na komodę biblioteczną, ale faktem jest, że po dodaniu sklejki, listew czy nowych gałek wyszłoby strasznie drogo. Znalazłaś ciekawe wyjście :-)
OdpowiedzUsuńJaaa, genialny efekt. Możesz być z siebie dumna ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńAle ekstra!!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Jak zobaczyłam zdjęcie tej komody u Ciebie na fb, to w życiu bym się nie powiedziała, że to po prostu kawałki filcu, a nie prawdziwe szufladki :D
OdpowiedzUsuńŚliczny był ten kominek, ale zmiany są potrzebne. Szafka wyszła genialnie. Na jednym zdjęciu wygląda mi trochę jak murek ułożony z szarych kamieni.
OdpowiedzUsuńGenialne wykonanie, podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe :) brawo !
OdpowiedzUsuńniesamowicie mi się podoba, no genialne po prostu!
OdpowiedzUsuńJest naprawdę super :), efekt wymiata :)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowa i fajnie się wpasowuje w klimat Twojego pokoju
OdpowiedzUsuńJak ja to mówię: masz to w genach! Pomysł - a potem bach wykonanie. Jednak wolę jak masz wenę niż.....zakochanie! Siostra wiesz, że na zawsze- <3 Przy Tobie
OdpowiedzUsuńWow i jeszcze raz wielkie WOW , tak to jest coś, piękne, gustowne nietypowe- oryginalne i za grosze. Mogłabym Twoje dzieło wychwalać bez końca. Ty to masz pomysły, zdecydowanie zgadzam się z Tobą, że to najlepszy Twój projekt. Gratulacje i podziwiam
OdpowiedzUsuńSandra, coraz częściej chwalisz sama siebie:) I tak ma być! Bo kto inny przerobiłby banalną komodę na taki świetny mebel? Geniusz z Ciebie i tyle!:):)
OdpowiedzUsuńW życiu bym nie pomyślała o takiej przeróbce :) Ale widać dla chcącego nic trudnego. W pierwszej chwili pomyślałam o podkładkach korkowych, jako imitacji szufladek. Ale przecież Ty filcowa jesteś :) Bardzo udana metamorfoza!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ale cudo! Myślałam o czymś takim, ale raczej o pomalowaniu w taki sposób szafki, jednak filcowe naklejki to pomysł rewelacyjny! Super wyszło, a Twój salon prezentuje się cudnie!
OdpowiedzUsuńNo to jest prawdziwe coś z niczego:) zdolne masz "łapki" ale bez głowy pełnej pomysłów nie wiele by zrobiły:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA jak z używaniem? to znaczy, otwierasz ją, czy tylko dekoracja? Bo przecież nie ma normalnych uchwytów.
OdpowiedzUsuńoczywiście że używam normalnie. po bokach są szafki i otwieram łapiąc z którykolwiek z uchwytów. w środku są szuflady i to samo :)
UsuńWyszło fenomenalnie, masz głowę do takich rzeczy kochana :-)
OdpowiedzUsuńSzafka kapitalna :)
OdpowiedzUsuńJA też ostatnio szukam i poluje na komodę i faktycznie ceny nie są przystępne nawet za używane trzeba zapłacić krocie...
Twoją przerobiłaś kapitalnie ! Ja pewnie też bym siedziała i patrzała na nią dumna! :)
będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)