W przeddzień zmian...
dzień dobry :)
bardzo zaniedbałam bloga, przyznaję się... dlaczego? chyba trochę się chwilowo przejadł, nie lubię dużo pisaniny i straciłam wenę. to nie jest kwestia nic-nie-robienia, bo tworzę sporo, pomysłów sporo, na fb jestem bardzo aktywna, a tutaj jakoś nie... muszę się poprawić.
ale tak na spokojnie i trochę wolniej, bo moje wakacyjne przepracowanie (mimo tego, że robiłam tylko to, co uwielbiam), skończyło się osłabieniem i anemią :/
muszę zwolnić. ale jak to zrobić, kiedy tak dużo się dzieje, i planów tak wiele?!
przede wszystkim... moje marzenie się spełnia, ponieważ przenoszę się ze swoimi wszystkimi pierdołami do własnej pracowni! wreszcie! koniec dźwigania wszystkiego na czwarte piętro, koniec bałaganu w domu, koniec braku miejsca! będę mogła się skupić na robocie, nie gotując jednocześnie obiadu, nie rozkładać się na jadalnianym stole, by zaraz z powrotem sprzątać. będę miała miejsce do przechowywania tegoż wszystkiego...
och, od razu urodziło się w mojej głowie mnóstwo pomysłów, bo wiem, że nic mnie nie będzie ograniczało :)
kolejnym zamierzeniem na najbliższy czas jest odświeżenie mojego pokoju. przede wszystkim za pomocą wałka malarskiego. mam zamiar, w końcu, po czterech latach, pomalować sufit. a to dla mnie wyczyn, bo nienawidzę tego robić :/ zawsze wszystko wokół, jak i ja sama jest w farbie, kapie mi wszędzie. teraz jest szansa na to, że będzie inaczej, bo zaopatrzyłam się w specjalną farbę do malowania sufitu firmy CROWN , która jest podobno niekapiąca i dodatkowo uzupełnia ubytki i nierówności. no, zobaczymy, to będzie prawdziwa recenzja z placu boju ;)
poza sufitem pomaluję jeszcze dwie ściany i z pewnością zmieni się ich cała aranżacja.
no i całego otoczenia.
co jeszcze u mnie? ano, cały czas szyję dynie. to moje uzależnienie, bardzo lubię te moje jesienne puchatki. ostatnio uszyłam taką monstrualną dyńkę, prawie jak poduszka. dużo przy tym roboty, ale efekt fajowy:
te boskie łezki dostałam od Ani <3
jak widać, zmieniłam też lampę w pokoju i wreszcie nie walę w nią swoją głową ;)
ale o tym już w innym poście...
muszę również odświeżyć pokoik dzieciaków, bo szykuje się kolejna sesja zdjęciowa do magazynu. a przecież trzeba cały czas tworzyć nowe drewniaki, przerabiać i odnawiać meble, czeka w kolejce metamorfoza pokoju koleżanki, a także jeszcze pewnie w tym roku remont łazienki u mojej mamy... dużo tego, więc mam mega motywację, by wrócić do 100% formy :)
ps. na moim fb trwa konkurs z wiankiem, zapraszam:
miłego dnia :)
12 komentarze
Jak ja uwielbiam oglądać zdjęcia na Twoim blogu - zaglądam tu zawsze, gdy szukam inspiracji dla swojego gniazdka;)
OdpowiedzUsuńOj zdrowia nie wolno zaniedbywać, plany planami ale jak opadniesz z sił to kto je za Ciebie zrobi. Zdrówka Ci życzę :) gratuluję pracowni :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLezki super!!!! W ogóle super graciarnie masz! Kiedy nadejdzie ten czas abym przyjechała....
OdpowiedzUsuńFantastyczny artystyczny nieład! Super kolor tej kanapy. To taki materiał?
OdpowiedzUsuńa nie ;) kolor zrobiłam sama, zobacz tutaj: http://www.sandrynka.pl/2016/04/jak-atwo-i-szybko-przemalowac-tapicerke.html
UsuńGratuluję Ci własnej pracowni!!! :) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńDynie super:)muszę sobie uszyć ,bo w tym roku na działce nic nie urosło z powodu suszy:(Na podreperowanie zdrówka polecam ukisić buraki i pić codziennie po szklaneczce sok ,poprawa prawie natychmiastowa:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Powrotu do zdrowia i pełni sił życzę : ) Dyńka faktycznie wielgachna.
OdpowiedzUsuńCudne dekoracje. I te dynie, aż Ci ich kochana zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńZdrówka zyczę!!!
Piękne aranżacje !!!
OdpowiedzUsuńJa również zapraszam do mnie na rozdanie :)
https://grandmothermartha.blogspot.com/2016/09/urodzinowo.html
Pozdrowienia!!!
Kochana,zadbaj troszkę i o siebie :) Bo nikt inny tego lepiej nie zrobi :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa zarówno zmian jak i recenzji farby-czekam zatem :)
Fajowa lampa i piękne łezki
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)