Zainspirowany kącik śniadaniowy w małej kuchni.
witajcie :)
dzisiaj będzie kompletnie nie w moim stylu, trochę sielsko, trochę słodkawo, bardzo niebiesko.
no tak, taka jest kuchnia mojej Szanownej :)
inspiracją do tego posta było to zdjęcie z Mojego Mieszkania:
kącik kawowy/śniadaniowy przy przechodnim kawałku ściany. mały stolik, dwa krzesła, więcej nie trzeba. u mnie nie ma na to kompletnie miejsca, ale stwierdziłam, że u Mamy się znajdzie, w przejściu pomiędzy kuchnią a pokojem.
oczywiście wszystko zrobione po kosztach, głównie z recyklingu.
po ściany przykręciłam drewniane drzwiczki meblowe, które znalazłam w swoich odpadowych zasobach. przemalowałam je na biało i dodałam odrobinę farby granatowej metodą suchego pędzla.
stary stolik prl-owski zyskał nowy wygląd przez zeszlifowanie blatu (by pozbyć się wysokiego połysku) i jego zaolejowanie, oraz pomalowanie nóżek na granatowo.
taboret tak samo.
półka na ścianie była w opłakanym stanie, leżała w piwnicy przeznaczona na opał, ale stwierdziłam, że może warto ją uratować. wystarczyło wyrzucić zdezelowane drzwiczki i całość potraktować odrobiną farby.
w zasadzie to wszystko. kilka drobiazgów z gąskami, koszyk z kwiatkami.
skrzynka warzywna też zyskała nowy wygląd - jak to zrobiłam możecie zobaczyć w cotygodniowym poradniku Seart'a - TUTAJ.
moja Szanowna zachwycona i to najważniejsze. a i mnie miło było podziałać w tak
innych klimatach :)
tak czy owak muszę kiedyś wkroczyć głębiej w kuchnię Mamy. jejuuu, ile ona ma tego wszystkiego naładowane, nawieszane, nie umie się pozbywać rzeczy kompletnie ;)
tak czy owak muszę kiedyś wkroczyć głębiej w kuchnię Mamy. jejuuu, ile ona ma tego wszystkiego naładowane, nawieszane, nie umie się pozbywać rzeczy kompletnie ;)
miłego dnia :*
7 komentarze
Przytulnie i kobieco :) i gąski widzę, gąski :) :) tyle przeszły i tak wspaniale wylądowały, uśmiecham się od cha do ucha :) :) Buziaki. Trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńA mnie się ten "bałaganik" mamci bardzo !!1 podoba.
OdpowiedzUsuńklimatycznie, radośnie biel w połączeniu z błękitem daje uczucie czystości.
wpadam na kawkę. Pozdrawiam Was obie. ela
Jedni lubią minimalizm a inni wręcz przeciwnie ;) ja należę do tych drugich więc rozumiem Twoją mamę :)) Żeby jednak trochę uspokoić to wnętrze ja bym wszystkie kafelki pomalowała na biało, bo teraz trochę dużo się dzieje na tej ścianie ;)
OdpowiedzUsuńuroczy kącik :)
OdpowiedzUsuńPięknie, chociaż ja lubię minimalizm, ale tutaj jest pięknie.
OdpowiedzUsuńJak zawsze klimatycznie i pięknie. Chociaż przyznaje, że lubię jak mało rzeczy mnie otacza. Przeraża mnie wycieranie kurzy ;)
OdpowiedzUsuńNiby milutko, ale trochę przesadziłyście z tym niebieskim kolorem :) Nogi krzeseł, skrzynka, deska na ścianie itp. itd mogłyby być w kolorze drewna lub bieli.Tak troszkę koszmarkowo się zrobiło. Ale najważniejsze,że mamcia szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)