No risk, no fun ;)
już wyobrażam sobie śmiech pomysłodawcy tejże zmiany ;)
jak dobrze wiecie, nie boję się wnętrzarskiego ryzyka, ale ten projekt mnie naprawdę lekko przerażał...
kiedy pierwszy raz usłyszałam, żeby jedną ścianę w mojej kuchni przemalować na czarno, z miejsca zaoponowałam - przecież będzie ciemno!!! nie dowierzałam argumentom, że całość się uspokoi wizualnie, że moja "graciarnia" będzie należycie wyeksponowana i zniknie wrażenie przeładowania. że zrobi się fajny kontrast do drewna i do bieli kredensu i stojaka z mlecznikami. nie i nie.
dłuuuuuugo trwało, żebym dojrzała do tego pomysłu. zastanawiałam się wte i wewte, bałam się zaryzykować. jednak... potrzeba zmiany była większa. pomyślałam: raz kozie śmierć, najwyżej będę ratować malując z powrotem na jaśniejszy kolor - dzisiejsze farby pokrywają wszystko.
pół godziny malowania i mam czarną ścianę w kuchni.
moje wrażenie? zwracam honor, sprawdziło się wszystko, co słyszałam od dawna i całość zyskała na elegancji i szlachetności. teraz widzę, jak męczyła wizualnie niby betonowa, pomazana szara ściana...
12 komentarze
No pięknie...! :)
OdpowiedzUsuńYes! Strzał w dziesiątkę, Sandrynko! Pięknie, elegancko, cudowny kontrast. Napatrzeć się nie mogę, jak pięknie to teraz wygląda.
OdpowiedzUsuńŚledzę od dawna zmiany w Twojej kuchni.Dziś muszęęęę przyznac WOW!!! Czerń kapitalnie odbija biel i stare drewno to równocześnie współgra ze stołem i krzesłami.
OdpowiedzUsuńwspaniale!
OdpowiedzUsuńJak widac, ryzyko sie oplacilo :) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, ściana wygląda czadersko i na prawdę uspokoiła kuchenny natłok. Gratulacje:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoją kuchnię, a ciemna ściana to strzał w 10:)
OdpowiedzUsuńO kurczę rzeczywiście to był mega pomysł! Stojak na mleczniki wygląda cudnie <3
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zmiana na plus. Rzeczywiście jest bardzo elegancko i wystawka dobrze wyeksponowana :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRewelacja!
OdpowiedzUsuńNieskończona Inspiracjo Ty moja... Cudnie! Inaczej! Ach! 😉
OdpowiedzUsuńWygląda to kapitalnie, choć sama jednak bym się na czerń raczej nie zdecydowała. :)
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)