Dom o Niebieskich Drzwiach, czyli mocna metamorfoza przedpokoju :)
dzień dobry :)
jak pamiętacie, ostatnio spektakularnie odmieniłam swoją prl-owską komodę. możecie o tym przeczytać TUTAJ
to był początek! przecież musiałam dopasować całą resztę przedpokoju do tego mebla, prawda?
no to poszłam zdecydowanie na całość...
moje drzwi irytowały mnie od dawna. takie... nijakie, brązowe, standardowe :/ z nową komodą wyglądało to brr.. pomyślałam sobie, że co tam, przemaluję. pierwszy pomysł - na czarno, wiadomo! ale qrcze, za dużo już tej czerni się zrobi, za nudno będzie chyba... postanowiłam poszaleć z mocnym, kontrastowym kolorem.
jednakże pewna nie byłam technicznej strony tego zamierzenia - czy farba złapie, czy nie będzie się rozmazywać, czy równo pokryje tę przecież nie drewnianą powierzchnię? oczywiście, że zaryzykowałam, nie boję się wnętrzarskich szaleństw przecież :)
do malowania użyłam niebieskiej, wodnej farby do wnętrz firmy CROWN - lubię, używam, nie zawiodłam się i tym razem.
trzy warstwy farby, na koniec wosk i efekt mnie zaskoczył bardzo pozytywnie :)
jak ja lubię takie mocne kontrasty!
żeby nie było łyso, to na drzwi przykleiłam czarną ramkę. i tu zabawny element - w ramce jest zdjęcie drzwi. mój przyjaciel nazwał to DRZWICEPJĄ, drzwi w drzwiach ;)
co jeszcze się zmieniło? wrócił mój stary, złomowy wieszak ubraniowy! trochę go naprawiłam, przytwierdziłam do podłoża i jest.
dodałam kilka niebieskich elementów, emalię, druciany kosz, geometryczny dywanik, szewskie kopyto.
jestem bardzo happy, uważam, że jak do tej pory to najlepsza metamorfoza - jest spójnie, nie ma przeładowania, a jednak w moim wariacko-eklektycznym stylu :)
do następnego :*
ps. jeśli chcecie zobaczyć w jaki sposób krok po kroku przemalować sobie drzwi wejściowe, wpadnijcie na blog SEART - tam w poradniku pokazałam to dokładnie :)
ps. jeśli chcecie zobaczyć w jaki sposób krok po kroku przemalować sobie drzwi wejściowe, wpadnijcie na blog SEART - tam w poradniku pokazałam to dokładnie :)
21 komentarze
Łał Sandra, słów mi brak! Te drzwi z wieszakiem, białą cegłą i komodą to jest najlepsza wersja! Cudo, moje drzwi wejściowe też są tragiczne, wenge, zazdroszczę Ci tego wpadającego tu światła dziennego, u mnie ciemność panuje i chyba dlatego w tym moich przedsionku nic nie robię :-) uściski
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Ja mam szarą klatkę schodową i drewniane barierki - a na schodach lastriko. I drzwi takie jak Ty - oczywiście przed :). Spędzają mi sen z powiek od dawna - wymarzyłam sobie dębowe, ale ceny zwalają z nóg, a na olx-e niełatwo takie upolować. A teraz już wiem - szukam farby w butelkowej zieleni i biorę się do pracy. Myślisz, że takie stalowe też ta farba pokryje?
OdpowiedzUsuńTo był doskonały pomysł:))kolor drzwi jest piękny a przedpokój wygląda fantastycznie i niezwyczajnie:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńWyszły niesamowicie. Kocham kolorowe drzwi sama marzę o zielonych, ale na ten moment muszą poczekać. Super :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam J.
Cudownie :) właśnie przerabiam salon na ciemny brąz i turkus, te kontrasty są energetyczne :) gratuluję pomysłowości i zdolności :)
OdpowiedzUsuńTo wygląda tak MEGA KLIMATYCZNIE!!! :) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba pomysł "drzwi w drzwi" :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Komoda wygląda rewelacyjnie!!!
OdpowiedzUsuńNo i rzeczywiście-drzwi w takiej odsłonie znacznie lepiej pasują :)
wspaniały efekt, drzwi wyszły genialnie, lubię niebieski:-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wyglądają :) Niebieski ślicznie rozwesela wnętrze, a jednak nie jest krzykliwie i za kolorowo.
OdpowiedzUsuńKapitalna kolorystyka, wyszło super, czasem warto zaryzykować :)
OdpowiedzUsuńDrzwi wyglądają rewelacyjnie, też mam w planie malowanie, ale najpierw muszę poczekać na remont przedpokoju, a potem zabiorę się za drzwi - mam nadzieję, że na jednych nie skończę :)
OdpowiedzUsuńRozwijasz się:)
OdpowiedzUsuńMasz rację,jest spójnie,jest energetycznie! Brawo..
Cudowna zmiana,kolor drzwi taki mój zresztą wszystko pięknie
OdpowiedzUsuńpiszesz "odmieniłam swoją prl-owską komodę. możecie o tym przeczytać TUTAJ." i jest niepodlinkowane a chciałam zobaczyć! :O
OdpowiedzUsuńfaktycznie... już poprawiłam ;)
UsuńDrzwi prezentują się świetnie. Pięknie wkomponowały się do reszty elementów przedpokoju i lekko go ożywiły. Ja uwielbiam takie wyróżniające się dodatki, więc dla mnie efekt jest bajeczny! :)
OdpowiedzUsuńDla mnie bomba, te drzwi ożywiają całość. Lubię niebieski:-)
OdpowiedzUsuńWyszło pięknie!!! Miałam właśnie wymieniać drzwi do dwóch sypialni, bo kolorystycznie mi nie pasują. Po tym co tu zobaczyłam chyba zmienię plan i wezmę się za pędzel.
OdpowiedzUsuńExtra! Zresztą jak zawsze u Ciebie :) Aż mnie ręce zaswędziały, żeby i moje znienawidzonobrązowe drzwi pomalować. Czy wosk zabezpieczy je na tyle, że farba nie będzie się ścierać tam gdzie zamek styka się z futryną?
OdpowiedzUsuńZdjecie drzwi na drzwiach bardzo mi się podoba <3
będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)