Nowa biblioteczka w pokoju - czyli kolejne recyklingowe diy.
dzień dobry :)
pewnie zauważyliście, że u mnie nie ma czegoś takiego jak planowanie remontów, przygotowywanie się do nich, zastanawianie nad milionem opcji. u mnie jest impuls i robię, natychmiast. przyznaję, że jestem bardzo niecierpliwym człowiekiem.
najnowsza, błyskawiczna metamorfoza mojego pokoju to efekt dwóch zdarzeń i dwóch dziewczyn:
- Agnieszki, która podarowała mi kilka m2 rozbiórkowych dech podłogowych.
- Patrycji, której wazonik ceramiczny tak mi się spodobał, że wyprosiłam, by mi go podarowała. wysłała mi paczkę z trzema cudeńkami ceramicznymi, nie tym jednym!
moja biblioteczka ze skrzynek warzywnych już od dłuższego czasu mnie lekko irytowała... to już pięć lat bez zmiany, książki ledwie się mieściły i całość wyglądała na nieprzerwany chaos, noooo, doooobra, nieład artystyczny. dodatkowo moja nowa miłość do ciekawych, ceramicznych staroci wymagała znalezienia na nie miejsca. pomyślałam, że zlikwiduję skrzynki i zbuduję sobie półki - właśnie z tych podłogowych dech.
najgorsza robota? przenoszenie książek, a potem układanie na nowych półkach - nieprawdopodobna ilość, każdą wycieraj z kurzu i szukaj najlepszego miejsca...
ścianę pomalowałam tradycyjnie na czarno :D zostało mi sporo tej farby, poza tym... mówcie co chcecie, ja jestem zakochana w efektach! jak to jest, że całe życie myślałam, że skoro czarny wyszczupla, to i pomniejsza wnętrza! to kompletna bzdura i całkowita odwrotność! malując ścianę na czarno tworzysz głębię, przestrzeń, oszukujesz wzrok, ponieważ zanikają granice, naprawdę. jeśli na moich 10m2 pokoju pomalowanie aż dwóch ścian sprawiło, że wydaje on się sporo większy, to musicie uwierzyć.
reasumując, tego osobnika, który przekonał mnie do czarnych ścian będę za to wielbić forever :D
każdą półkę zrobiłam z dwóch dech, łącząc je pod spodem dwiema listewkami.
do zawieszenia użyłam różnych, zdobycznych uchwytów, np z Rustykalnych Uchwytów. nie miałam ich zbyt dużo, więc kilka półek, przy ścianie trzyma się na szerszych deseczkach, które pomalowałam też na czarno, by się zgubiły.
półki zawiesiłam różnorako, uchwyty tez montowałam nieidentycznie. chciałam jednak zachować odrobinę szaleństwa w całości ;)
na koniec miałam zamiar kupić drewniane narożniki i przykleić je na krawędziach dech, by zasłonić te ryflowania. ale po przeliczeniu metrów i kosztów, stwierdziłam, że nie ma sensu, za drogo by to wyszło. pomalowałam brzegi dech na czarno i uważam, że wygląda to ciekawie.
na półkach mam teraz... porządek. książki są symetrycznie poukładane, a w przerwach pomiędzy nimi mam miejsce na moją ceramikę :) ściana wydaje się szersza, całość lżejsza, gra idealnie.
do tego koszt żaden, bo wsio z tego, co miałam w domu. jedynie ogrom mojej pracy, bo fakt, bywało ciężko, kiedy wierciłam otwory w ścianie, albo poziomowałam półki, by wisiały prosto - wszystko sama. więc nie dziwcie mi się - jestem z siebie dumna. a że jestem zwolenniczką ładowania samego siebie, lubienia siebie i chwalenia, jak jest za co - to się chwalę i basta!
mój pokój to mój azyl. nie przyjmuję tutaj gości, zauważyłam, że mało kto osobiście tu kiedykolwiek wchodził. wszystko u mnie dzieje się w kuchni, więc mój pokój jest naprawdę odzwierciedleniem mnie samej, mojej artystycznej, pozytywnej duszy, miejscem, gdzie pracuję, odpoczywam i śpię :)
jestem ciekawa waszych opinii...
miłego dnia :*
16 komentarze
moim zdaniem wyszło fantastycznie! czerń nadaje głębi i charakteru, i jakiejś, czy ja wiem, szlachetności? wszystko świetnie się ze sobą komponuje. lubię widok uporządkowanych na półce książek, nic tylko wziąć jedną i zalec z nią na kanapie :)
OdpowiedzUsuńPółki są moim numerem jeden od zawsze więc ta metamorfoza szczególnie przypadła mi do gustu. Jest cudownie!!! 💞💞
OdpowiedzUsuńfajnie wyszłó :) pokój zyskał
OdpowiedzUsuńRzeczywiście teraz zrobił się większy ład na półkach. Choć i poprzednia biblioteczka miała swój urok.
OdpowiedzUsuńJedynie czarne ściany budzą moje wątpliwości ale przecież to jest Twój azyl nie mój.
Pozdrawiam wakacyjnie ☀
chciałaś opinię hmmm to daję: siostra szczerze: tamto było takie Twoje sandrynkowe
OdpowiedzUsuńDla mnie poprzednia wersja współgrała z tobą.
Coś się działo! Porozrzucane, poupychane książki dawały taki artystyczny nieład. Widać było, że to żyje. Teraz poukładane i symetryczne - pospolite i nudne...
tak, jak ktoś na to patrzył sobie raz na jakis czas, na zdjęciach, to spoko, fajny chaos artystyczny. ale na co dzień, po czasie... męczyło. poza tym, wiedziałam, ze akurat Tobie się nie spodoba, bo Ty czarnego nie lubisz :P
UsuńLubię....
Usuńale na wynajętym mogę sobie.... hehe
Przytulnie u Ciebie, półki wyglądają bardzo fajnie, podziwiam szczególnie, że wiem, co to znaczy wiercić dziury w ścianach, które tego nie chcą ;). Jest pięknie :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię skrzynki, ale bez nich i z czarną ścianą wygląda to o niebo lepiej. Ekstra jest ta głębia, w ciemności pewnie jeszcze bardziej oszukuje wzrok.
OdpowiedzUsuńTeraz jest z pazurem, fantazją i przytupem. Pokój stał się spójny, baaaaardzo.
OdpowiedzUsuńPoprzednie skrzynki były super, ale już się opatrzyły.
Rozumiem potrzebę zmian bo mam tak samo. a potrzeba zmian to nie znaczy powielanie tego co już było.
Najbardziej podoba mi się pomysł wkomponowania na pólki z ksiazkami kolekcji ceramiki.
Bo niby zwyczajne pólki z ksiazkami a tu co chwilę jakaś niespodzianka, powód by na dłuzej zatrzymać wzrok, popodziwiać.
I jakie możliwosci to tworzenia coraz to innych aranzacji.
Chapeau bas za samodzielne wykonanie :)
Odwaliłaś kawał dobrej roboty, podziwiam. Ja od wiertarki trzymam się z daleka. Nowa ściana z nowymi półkami wygląda wspaniale:)
OdpowiedzUsuńKsiążki zawsze nadaja wspanialy klimatw pokoju :) <3 pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńbosko wyszło, jesteś wielka!!!
OdpowiedzUsuńFaktycznie pokój się powiększył
OdpowiedzUsuńpięknie!! sama niedawno pakowałam książki (regał na całą ścianę) tylko po to żeby pomalować ścianę i ułożyć książki na nowo, więc wiem, co czułaś ;) z każdą zmianą, którą ostatnio wprowadzasz, sprawiasz, że chciałabym u Ciebie zamieszkać :)
OdpowiedzUsuńMnie też już się kończy miejsce na książki - wiec od razu szukam jakiś alternatywnych pomysłów :)
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)