Lampa DIY, Zmiany w Strefie Office i Moja Kawa...

by - 05:52:00


róbcie kawkę, jako i ja uczyniłam i zapraszam do poczytania :)


od kiedy ponad dwa m-ce temu skończyła mi się umowa na kablówkę i postanowiłam jej nie przedłużać, mój telewizor stojący na komodzie zaczął mnie niemiłosiernie denerwować ;) ok, nie używam go na co dzień, ale jednak jakiś film sobie na nim czasem obejrzę, więc nie pozbywam się całkiem. ale gdzie go tu umieścić, żeby mieć przestrzeń na komodzie, a on sam jakoś tak nie rzucał się w oczy i nie zajmował miejsca...

myślałam, myślałam i wymyśliłam :D


kilka starych skrzynek zawieszonych na ścianie, nad moim kątem biurowym i jest całkiem ok :) telewizor na tle czarnej ściany jest prawie niewidoczny, juppiii!


oczywiście cała akcja pociągnęła za sobą kolejne zmiany...


nowa lampa biurkowa! tak, zrobiłam sobie kolejną. 


wiecie ile w moim domu wisi lub stoi moich własnych, diy'owych lamp?! osiem! serio! nie mam ani jednej tradycyjnie kupionej w sklepie, haha :D każda wymyślona przeze mnie, każda przyłączana tylko i wyłącznie samodzielnie :) jestem z siebie w tym temacie baardzo dumna, bo elektryka zawsze mnie przerażała. do czasu. teraz całkiem mnie to kręci ;) są emocje przy podłączaniu, oj są....

ale do rzeczy. 
nową lampę biurkową zrobiłam ze starej, wielkiej przemysłówki. dostałam ją kiedyś w prezencie, niestety nie mam już gdzie takowej zawiesić, ale jako stojąca/biurkowa też się nadała.


niewiele miałam z nią roboty, ale duuużo siłowania. musiałam odkręcić zapieczone, zardzewiałe śruby, wypatroszyć cały środek i zamontować w środku oprawkę z kablem. oczywiście oprócz wyszorowania jej, niczego nie zrobiłam więcej - przecież ta rdza to cały jej urok <3



jestem całkiem zadowolona z efektu całości. jeszcze tylko czeka mnie odnowienie małej szafki z szufladami, która w tym kącie znajdzie swoje miejsce. chętnie widziałabym tu też stare, prl-owskie biurko, zamiast tego stołu, ale to tak na przyszłość, może cos się kiedyś trafi...




kawa... 


pamiętacie, że jestem w trakcie testowania świeżo mielonych kaw z Bean & Buddies? to już drugi jej rodzaj, po Ground Beans (która była mocna, z nutą goryczy) nadszedł czas na Blend 1. 
i to jest mój typ na tę chwilę!


Blend No 1 to stuprocentowa Arabica, delikatna, lekko kwaskowata. miękko aromatyczna, tak bym to określiła. zdecydowanie jest delikatniejsza od poprzedniej, co osobiście wolę. w zasadzie piję kawę z mlekiem, ale ten rodzaj akurat wcale tego nie wymaga.

lubię bardzo, bo... oprócz tego jak smakują, to... pachną. mogę zaparzyć porcję kawy, wyjść z domu, wrócić po kilku godzinach, a ten zapach nadal się unosi w mojej kuchni, serio :)


dobrego dnia :*




You May Also Like

2 komentarze

  1. Lampa cudo. Nie razi w oczy? TV też fanie zakamuflowałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Telewizor wręcz znikł na tej czarnej ścianie, tak jak chciałaś. Biuro wygląda superancko :)

    OdpowiedzUsuń

będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)