Metamorfoza Wagi z PRL-u - DIY.
swoja wagę przerobioną na niby miedzianą luuubię bardzo. nie ma szans, bym z niej zrezygnowała, oj nie :)
moja klientka też takowej zapragnęła, przywiozła mi takie znalezisko, nawiasem mówiąc, taka waga jest pieruńsko ciężka, a trzeba było ją wnieść na czwarte piętro. niech żyją moi uczynni koledzy ;)
waga klasycznie jasnoszara, umyłam ją i wysuszyłam.
absolutnie konieczne było użycie taśmy malarskiej. tradycyjnie użyłam profesjonalnej, niebieskiej taśmy z Blue Dolphin Tapes
najłatwiej było mi odrywać małe paski i przyklejać jeden na i obok drugiego.
najłatwiej było mi odrywać małe paski i przyklejać jeden na i obok drugiego.
następnie całą wagę pomalowałam czarną farbą akrylową do drewna i metalu.
farba bardzo szybko schnie, więc szybko mogłam przystąpić do dalszego etapu. użyłam farby dekoracyjnej w kolorze miedzianym. farba jest w spray'u, więc po dwóch minutach było po robocie. wystarczyło poczekać aż całość wyschnie.
ten spray nie jest super wytrzymały, więc jak ktoś chce mieć bardzo odporną powierzchnię, musi całość bardzo delikatnie pokryć woskiem bezbarwnym.
ja to pominęłam, dodatkowo poprzecierałam lekko papierem ściernym na krawędziach. moim zdaniem, jak miedź zacznie się troszkę przecierać, to przebijająca spod niej czerń nada jej charakter, co idealnie widać na mojej wadze po długich miesiącach użytkowania.
taśma malarska stworzyła jeden duży płat, który łatwo się odkleił od szybki :)
tu jeszcze chwilowo u mnie, taka szybka sesyjka dla pokazania efektu końcowego.
spokojnego wieczoru!
3 komentarze
Ale piękny ma teraz kolor.
OdpowiedzUsuńBardzo udana metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńBardzo piękna i klimatyczna waga, dodatkowo ujęły mnie te butelki :) Pamiętam je z bardzo dawnych czasów (w sensie z mojego dzieciństwa). Podobnych (po piwie produkowanym przez lokalny browar) używam teraz do przechowywania soków :)
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)