Metamorfoza Szafki, czyli od stylu nijakiego do rustykalnego ;)

by - 04:34:00

dzień dobry!


moja klientka jakiś czas temu przywiozła mi szafeczkę do przerobienia. 
zwykła szafka z koszami, biała, nic nadzwyczajnego. 


właścicielce marzył się styl rustykalny, zero bieli, i też bez czerni. 

hmm... wyzwanie było, ale przecież ja to lubię :)


szafkę najpierw pomalowałam brązową farbą kredową. następnie wszystkie krawędzie pociągnęłam czarnym woskiem, potem gdzieniegdzie dodałam wosku w kolorze len. na sam koniec zabezpieczyłam całość woskiem bezbarwnym.




do szufladek przykręciłam stare, mosiężne uchwyty. one to zdecydowanie gwóźdź programu, nadały klimatu całości :)


wiadomo, że musiałam troszkę zeszlifować krawędzie szufladek... ;)

 
kosze natomiast potraktowałam miedzianym spray'em, czarną farbą i po wyschnięciu całość pociągnęłam złotym woskiem. efekt jest bardzo delikatny, ale ładnie komponuje się z uchwytami.




osobiście rzadko jestem tak zadowolona jak dzisiaj :D oby właścicielka podzieliła moje zdanie...


do następnego :*




You May Also Like

8 komentarze

  1. Pięknie to zrobiłaś. Szafka ma styl. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  2. efekt rzeczywiście genialny! Piękna, stylowa szafeczka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Metamorfoza pierwsza klasa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie rewelacja :) To niesamowita jak Ty potrafisz ze zwykłej szafki zrobić takie cudo :) Gratulacje :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajna metamorfoza :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mebelek bardzo zyskał. Bardzo! A błędem skażony był już w założeniu. Zawsze zastanawia mnie jak to jest, że tak koncertowo można spieprzyć coś, co z natury jest dość ładne. Po co toto było tak białkować jak w obórce, gdzieś tam w Prowansji czy pod Ostroleką, w połowie XX wieku? Mnie to pobielanie wszystkiego, jak podleci, w sam raz nie za bardzo odpowiada. Bo nie do wszystkiego się przecież nadaje ta technika. Trzeba się wykazać niezłym smakiem i to nie każdy w sobie ma. Już nie mówiąc o tym, że taki pobielany mebel musi się potem wpisać w całościową koncepcję pomieszczenia. I jeśli porem zmienisz w niej cokolwiek to, się potem trzeba niemało nagimnastykować, żeby to jakoś wyglądało! Na całe szczęście jest sobie gdzieś na świecie taka sandrynka, co to tu pomaźga, tam potrze, zmieni uchwyt i Tadam! Mebel zupełnie nie ten sam. Bardzo dobra zmiana, bardzo! Zwłaszcza koszyki wyszły ciekawie, w tym złotym poblasku bardzo im "do twarzy"! No i, oczywiście uchwyciki. To taki fetysz, co to ma niebanalne znaczenie dla całości. Niby detal drobny a dodał całości jakiejś takiej nostalgicznej szlachetności. Mebel jest nadal, jak najbardziej plebejski, ale widać, że aspiracje ma co najmniej takie, żeby "zwiedzić sobie pięterko" a nie marudzić gdzieś w antreju.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sandra, wyszło świetnie. Bardzo podoba mi się efekt końcowy.

    OdpowiedzUsuń

będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)