oj, w tym roku tu na blogu cisza świąteczna, wiem... nadrobię to w zbiorczym poście foto-fejsbukowym, ok? ;)
tymczasem u mnie w kuchni nie ma śladu świąt. nienawidzę ozdób świątecznych po świętach, brrr... natychmiastowo wszystko chowam. jako, że stroję od 1 grudnia, to jest wystarczająco czasu, by się tym nacieszyć i... znudzić ;)
jedyne, co pozostało, to jemioła "u powały" ;) różnie bywa, całować się można ciągle przecież ;)
ale ale... żeby nie było, to nie siedzę bezczynnie. zrobiłam sobie kolejny gadżet kuchenny.
w prezencie pod choinkę między innymi dostałam kilka staroci, na przykład stareńkie, metalowe pojemniki. postanowiłam je wykorzystać od razu i tak powstał klimatyczny wieszak na drewniane utensylia.
wystarczyła tylko długa decha, którą trochę przeszlifowałam i zaolejowałam. przykręciłam pojemniki i zrobiłam napis szablonem.
teraz wszystko mam pod ręką :)
kolejne rzeczy zmieniły swoje miejsce, kilka wylądowało w sklepie, do którego Was zapraszam TUTAJ
miłego :*
4 komentarze
Od jakichś 9 lat stroję na Adwent - nauczyłam się od Skandynawów. Ponieważ te dekoracje to dużo elementów świetlnych, to zostawiam całą zimę praktycznie - wszak to zimowe dekoracje.
OdpowiedzUsuńPoza tym zawsze ale to zawsze brakuje mi czasu. Zawsze się zastanawiam, kiedy ty to wszystko zdążasz
jejku też tak mam, żadnych ozdób po świętach.
OdpowiedzUsuńZresztą u mnie w tym roku było tylko kilka na komodzie i koniec.
I tak mam ciasnotę w chałupie hehe
buzialki siostrzyczko - dobrego Nowego Roku pełnego magii, miłości, przyjaźni i sakiewki pełnej złotych monet
Super :)
OdpowiedzUsuńJaki fajny pomysł :) ale mnie zaintrygował wieszak na kubki, to jest to czego szukałam.
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza:)