kilka dni temu całkiem niezamierzenie, spontanicznie zafundowałam sobie dzień tylko dla siebie.
cały.
bynajmniej nie u kosmetyczki czy fryzjera ;)
spędzenie w plenerze dnia w samotności to przecudowne uczucie. bardzo polecam każdej kobiecie od czasu do czasu <3
samochód i przed siebie.
woda, przepiękne okolice, słońce, szum drzew, cisza, brak ludzi, świerszcze, pszczoły, pokrzywy, polne kwiaty i jeszcze więcej słońca.
nawiozłam zdjęć, zielska i liści malin (będę suszyć jako dodatek do herbatki). liczę, że kleszcza ze sobą nie zabrałam żadnego ;) :P
a potem pyszny, wiejski obiad zjedzony w przypadkiem znalezionej po drodze karczmie ( Karczma Dwa Dęby).
pierwszy raz sama jadłam w restauracji, faaajne uczucie. i kawka. nie chciało mi się wracać do domu... w końcu byłam w najlepszym towarzystwie samej siebie ;)
wdzięczność. oto słowo klucz. 🙏🙏🙏
ps. miejsce: Zalew Bukówka, okolice Lubawki